Łatwiejsza sądowa reprywatyzacja

Państwo nie mogło zasiedzieć gruntów w czasach PRL. Sąd Najwyższy łagodzi swoją linię orzeczniczą. Prokuratoria Generalna obawia się lawiny roszczeń

Aktualizacja: 25.09.2011 09:32 Publikacja: 21.09.2011 05:10

Łatwiejsza sądowa reprywatyzacja

Foto: www.sxc.hu

 

Sąd Najwyższy uznał, że nie można wymagać od dawnych właścicieli, by upominali się o zwrot mienia w okresie PRL.

W konsekwencji w tych latach istniał rodzaj siły wyższej (art. 121 pkt 4 kodeksu cywilnego), spowodowany brakiem realnej możliwości domagania się zwrotu bezprawnie zabranego mienia, skutkujący zawieszeniem biegu zasiedzenia na rzecz Skarbu Państwa. A to jest główny argument państwa w sporach z byłymi właścicielami.

SN zaprezentował nowe stanowisko w dwóch orzeczeniach odmawiających zasiedzenia dwóch działek leśnych przejętych na wyrost w trakcie reformy rolnej we wsi Swornegacie na Pomorzu. Gospodarstwo to, pozostające w posiadaniu Nadleśnictwa Przymuszewo, liczyło 98 ha. Aby podlegać reformie rolnej, powinno liczyć co najmniej 100 ha.

Choć stanowisko SN dotyczy tylko gruntów i lasów przejętych przez państwo wbrew ustawom o reformie rolnej i nacjonalizacji lasów, Marcin Gocłowski, starszy radca Prokuratorii Generalnej, ostrzegał SN, że taka zmiana linii orzeczniczej może uruchomić lawinę roszczeń byłych właścicieli.

3 mln osób zostało poszkodowanych przez różne akty nacjonalizacyjne

; ich roszczenia szacuje się na 190 mld zł

Od kilku lat obowiązywało bardziej rygorystyczne dla byłych właścicieli stanowisko wyrażone w uchwale całej Izby Cywilnej SN z 26 października 2007 r. (sygn. III  CZP 30/07), że stwierdzając zawieszenie zasiedzenia na rzecz Skarbu Państwa w okresie PRL, sąd powinien oceniać jego przesłanki indywidualnie w każdej sprawie z uwzględnieniem sytuacji i szykanowania konkretnych właścicieli. Nie wystarczą wyłącznie ich twierdzenia.

5 tys.  wniosków złożono o zwrot mienia

bądź odszkodowanie w związku z reformą rolną

Zmiana stanowiska Sądu Najwyższego polega na tym, że znalazł generalne usprawiedliwienie „bezczynności" byłych właścicieli. W ustawie z 12 marca 1958 r. o sprzedaży nieruchomości Państwowego Funduszu Ziemi oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego znalazł się art. 9 wyłączający drogę sądową do żądania wydania nieruchomości i nakazujący zalegalizowanie faktycznych przejęć. Była to kolejna cicha nacjonalizacja tego, czego nie zabrała ta pierwsza. Nad dawnymi właścicielami, którzy upomnieliby się o swoje, wisiała więc niczym miecz Damoklesa groźba.

– To były jednoznaczne przepisy, które zakazywały zwrotu jakichkolwiek gruntów, i każda akcja byłych właścicieli musiała doprowadzić do przejęcia ich na własność państwa. Czyż to nie jest siła wyższa? – mówił sędzia Krzysztof Pietrzykowski.

Czytaj również:

Sądowa reprywatyzacja prostsza dla właścicieli

Sąd Najwyższy uznał, że nie można wymagać od dawnych właścicieli, by upominali się o zwrot mienia w okresie PRL.

W konsekwencji w tych latach istniał rodzaj siły wyższej (art. 121 pkt 4 kodeksu cywilnego), spowodowany brakiem realnej możliwości domagania się zwrotu bezprawnie zabranego mienia, skutkujący zawieszeniem biegu zasiedzenia na rzecz Skarbu Państwa. A to jest główny argument państwa w sporach z byłymi właścicielami.

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów