, który gwarantuje odszkodowanie poszkodowanemu także za szkodę wyrządzoną przez wydanie aktu normatywnego, czyli tzw. delikt legislacyjny. Można się jego domagać dopiero po stwierdzeniu niezgodności kwestionowanego aktu z konstytucją (tzw. prejudycat).
Tego nie brakowało. Na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 26 kwietnia 2005 r. (K 4/05) utraciły moc ograniczenia dotyczące podnoszenia czynszów (ustawa o najmie lokali). Jednak takie roszczenia przedawniają się po trzech latach, a pozew rodzina K. złożyła dopiero w sierpniu 2009 r. Prokuratoria Generalna podniosła zarzut przedawnienia. Sądy okręgowy oraz apelacyjny go uwzględniły, oddalając pozew.
Pełnomocnik powodów mec. Tomasz Perek przekonywał jednak Sąd Najwyższy, że kluczowy dla sprawy jest późniejszy werdykt Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w kwietniu 2008 r. ogłosił ugodę między Polską a Marią Hutten-Czapską, właścicielką kamienicy w Gdyni, w której uzyskała ona prawie 300 tys. zł odszkodowania za nierynkowe czynsze lokatorskie. Dopiero wtedy właściciele kamienic zdali sobie w pełni sprawę, że system czynszów był bezprawny.
Z kolei Sylwia Hainrych, radca PG, twierdziła, że liczy się w tej sprawie werdykt polskiego Trybunału, gdyż tylko jego wyroki mają moc powszechnie obowiązującą, a on mimo kilku wyroków nie zakwestionował czasowego ograniczenia podwyższania czynszów, orzeczenia Strasburga mają zaś znaczenia tylko dla tej sprawy, której dotyczą.
Sąd Najwyższy podzielił to stanowisko. Sędzia Andrzej Niedużak wskazał w uzasadnieniu, że kluczowy był tu wspomniany wyrok TK z 2005 r., który zniósł ograniczenia dotyczące czynszów, i od tej daty biegnie przedawnienie tego rodzaju roszczeń.
Późniejszy wyrok ETPC nie miał więc dla tej sprawy znaczenia. – Nie zmienia to faktu –?dodał sędzia – że SN podziela stanowisko, iż orzeczenia Trybunału w Strasburgu nie mają mocy powszechnie wiążącej.