Reklama
Rozwiń

Radykalne propozycje Dekretowca

Likwidując ogródki działkowe, Warszawa mogłaby zyskać 30 mld zł i załatwić roszczenia z dekretu Bieruta.

Publikacja: 17.02.2014 08:14

Radykalne propozycje Dekretowca

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Walka o przyszłość ogrodów działkowych w stolicy może się zacząć na dobre. Zrzeszenie Dekretowiec proponuje w piśmie do wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej ich likwidację.

Na podstawie dekretu Bieruta zabrano 40 tys. działek i 26 tys. budynków na odbudowę i rozbudowę miasta – przypomina Dekretowiec. Tymczasem na części terenów założono ogrody działkowe.

Tramwajem na działkę

Obecnie w Warszawie jest 190 rodzinnych ogrodów działkowych zajmujących ok. 1,2 tys. ha. Około 500 ha trzeba będzie zwrócić byłym właścicielom. 700 ha pozostałoby własnością m.st. Warszawy.

– Wszystkie te grunty są sklasyfikowane jako rolne. Gdyby miasto przeklasyfikowało je na budowlane i sprzedało, uzyskałoby 30 mld zł – twierdzi Ryszard Grzesiuła, wiceprezes Zrzeszenia Dekretowiec. Dodaje, że za te pieniądze mogłoby zaspokoić roszczenia odszkodowawcze z dekretu Bieruta. Zakończyłoby to kilka tysięcy postępowań administracyjnych i sądowych.

Ogrody działkowe powinny być tak przeniesione poza Warszawę, aby można było do nich dojechać z każdej pętli autobusowej czy tramwajowej. Miałyby zostać na to przeznaczone grunty Skarbu Państwa. Każdy z działkowiczów otrzymałby taką samą działkę, tyle że w innym miejscu. Nie naruszyłoby to ich praw, gdyż grunty są własnością gminy, a Polski Związek Działkowców ma je jedynie w użytkowaniu.

W piśmie do wicepremier Bieńkowskiej Zrzeszenie Dekretowiec zwraca uwagę, że dotychczasowe próby różnych rozwiązań legislacyjnych kończyły się niepowodzeniem z braku środków.

Przed miesiącem na realizację odszkodowania czekało w stolicy 288 wyroków. Toczy się też 8 tys. postępowań, a z powodu roszczeń Warszawa nie może się normalnie rozwijać.

Pomysłem oburzony jest Polski Związek Działkowców.

– Nie można postulować likwidacji wszystkich rodzinnych ogrodów działkowych w Warszawie po to, by dzięki ich gruntom rozwiązać problem roszczeń z dekretu Bieruta. Jest to pomysł nierealny i sprzeczny z konstytucją – ocenia Bartłomiej Piech, radca prawny PZD.

Jak twierdzi, nie ma podstaw do przyjęcia, że dla zaspokojenia roszczeń ulega zawieszeniu wobec działkowców konstytucyjna ochrona praw majątkowych. – Każdy z działkowców posiada przecież prawo do działki i prawo własności do zainwestowanego na niej majątku – tłumaczy. – Nie można też dawnych krzywd naprawiać nowymi i, nie oglądając się na ustawowo gwarantowane prawa działkowców, zlikwidować wszystkie ogrody w stolicy, bo miasto ma problem z roszczeniami spadkobierców byłych właścicieli i nabywców roszczeń. A do tego sprowadza się pomysł Dekretowca – wskazuje.

Nie trzeba specustawy

Mecenas Piech dodaje, że skala wykupu roszczeń uzasadnia twierdzenie, iż obecnie ma to więcej wspólnego z biznesem niż z naprawianiem krzywd.

– Nie wiadomo też, na jakiej podstawie twierdzi się, że znaczna część ogrodów działkowych jest zlokalizowana na gruntach objętych dekretem Bieruta. Większość znajduje się w peryferyjnych dzielnicach, których dekret nie dotyczył – twierdzi. Za oderwane od realiów uważa też finansowe wyliczenia Dekretowca.

Nie wyklucza, że niejednokrotnie prawa działkowców będą musiały ustąpić przed zasadnymi roszczeniami. – Ale w razie likwidacji ROD obowiązują zasady określone w ustawie z 13 grudnia 2013 r. o ogrodach działkowych. Do tego nie jest potrzebna żadna specustawa, która w istocie oznaczałaby likwidację wszystkich ogrodów w Warszawie – podkreśla Piech.

Prawo w Polsce
Są kolejne wyniki ponownego przeliczenia głosów. Zyskuje Karol Nawrocki
Praca, Emerytury i renty
Prawdziwy szał na świadczenie dla seniorów
Prawnicy
Kto najlepiej uczy przyszłych prawników w Polsce? Ranking „Rzeczpospolitej”
Zawody prawnicze
Nie będzie umowy o pracę dla adwokatów. Ostra dyskusja na Krajowym Zjeździe
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców
Nieruchomości
Licytacja zadłużonej nieruchomości w internecie będzie normą. Jest projekt