Prawie 18 lat temu mąż czytelniczki wyjechał do Niemiec, gdzie związał się z inną kobietą, a ją zostawił w Polsce z dwójką dzieci (8 i 14 lat). Sprawa rozwodowa, zakończona w 2007 r., nie obejmowała podziału majątku, do którego należy spółdzielcze mieszkanie własnościowe. Teraz były mąż żąda sprzedaży tego lokalu i połowy pieniędzy. Nigdy nie płacił alimentów ani nie pomagał w utrzymaniu dzieci. Pieniądze na kupno tego mieszkania (przydział był wystawiony na męża w marcu 1989 r.) pochodziły ze sprzedaży działki darowanej czytelniczce przez rodziców. Czy może teraz wygrać proces o część mieszkania? [srodtytul]Przymus wspólności[/srodtytul]
Trudno wprost odpowiedzieć na to pytanie. Według dzisiejszych przepisów spółdzielcze własnościowe prawo do mieszkania nabyte za pieniądze uzyskane w zamian za przedmiot (w tym wypadku działkę) należący do majątku osobistego jednego z małżonków należy do tego majątku.
Jednakże lokal, o którym pisze czytelniczka, pochodzi z czasów, kiedy obowiązywała tzw. przymusowa wspólność mieszkań spółdzielczych. Lokum przydzielone przez spółdzielnię przed 15 stycznia 2003 r. zawsze wchodziło w skład majątku dorobkowego, nawet gdy małżonków obowiązywała rozdzielność majątkowa (w wyniku podpisania intercyzy lub zniesienia wspólności przez sąd). Przydział musiał nastąpić w czasie trwania małżeństwa, a jego celem było zaspokojenie mieszkaniowych potrzeb rodziny.
Nie miało znaczenia, który małżonek jest członkiem spółdzielni ani z jakich pieniędzy opłacono wkład mieszkaniowy lub budowlany. Art. 215 § 2 prawa spółdzielczego wprowadzający tę przymusową wspólność uchylono od 15 stycznia 2003 r., ale jeśli małżonkowie pozostawali we wspólności, choćby formalnie, lokum pozostało nadal w majątku wspólnym.
Inaczej byłoby, gdyby spółdzielcze prawo do mieszkania zostało kupione na wolnym rynku za pieniądze pochodzące ze sprzedaży darowanej działki. Wtedy należałoby do majątku osobistego żony, nawet gdyby jako jego właściciel figurował mąż.