Media podają wiele nieprecyzyjnych informacji o piractwie internetowym. „Więzienie za ściąganie z Internetu”, „Z sieci do więzienia za ściąganie plików”, „Łowią piratów w sieci, do więzienia za ściąganie muzyki” – już same tytuły artykułów dezinformują i straszą czytelników, sugerując, że ktoś, kto pobiera muzykę czy filmy, jest przestępcą. W rzeczywistości nikt w Polsce nie pójdzie do więzienia za taki czyn. Powód wprowadzania ludzi w błąd jest zaś banalny: nierozróżnianie dwóch pojęć: korzystania i rozpowszechniania utworów. Tylko to drugie jest przestępstwem.
Ochrona utworów w Internecie nie doczekała się szczególnych uregulowań prawnych. Obowiązuje tu, tak samo jak wszędzie indziej, [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=181883]ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn. DzU z 2006 nr 90, poz. 631 ze zm.)[/link]. Chociaż o piractwie mówi się zazwyczaj w kontekście muzyki i filmów, warto pamiętać, że ochroną objęty jest każdy utwór, czyli „przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”. Przykładowo takim samym utworem jak piosenka będzie nawet kilkuwersowy wierszyk, zdjęcie, obraz czy nawet czytany w tej chwili artykuł prasowy.
[srodtytul]Z własnego dysku lub z sieci[/srodtytul]
Każdy z tak rozumianych utworów w Internecie zostaje sprowadzony do danych, czyli najczęściej do pliku (np. jpg, avi, mp3, txt, html). Pod względem prawnym nie ma żadnego znaczenia, czy zawartość tych plików odsłuchujemy, oglądamy czy czytamy. Wszystko to należy określić jako korzystanie. Nie ma też znaczenia, czy korzystamy z tych plików po wcześniejszym ich ściągnięciu i zachowaniu na dysku czy też „wprost z Internetu” (np. w serwisie YouTube czy Wrzuta). I w jednym, i w drugim wypadku dane te znajdują się, przynajmniej przez chwilę, w naszym komputerze.
Do momentu, gdy z plików tych jedynie korzystamy, nie popełniamy przestępstwa, nawet gdyby znalazły się w sieci nielegalnie. Gdybyśmy jednak chcieli udostępnić je innym (albo poprzez umieszczenie w serwisie internetowym, albo też z własnego dysku za pomocą programów typu peer to peer), narażamy się na zarzut rozpowszechniania bez zgody uprawnionego (twórcy lub wydawcy).