Polsat dostanie nowe częstotliwości po wyłączeniu nadajników na Pałacu Kultury i Nauki – ustaliła „Rz”. Dotychczas największe telewizje obawiały się, że tak się nie stanie i w konsekwencji po przeniesieniu ich nadawania z PKiN do Raszyna część widzów w Warszawie może stracić możliwość odbierania ich programów.
Tak źle jednak nie będzie, bo – jak dowiedziała się „Rz” – czarny dla nadawców scenariusz polegający na przeniesieniu nadawania ich kanałów z PKiN do Raszyna bez zmieniania częstotliwości nie jest już aktualny. TVP, Polsat, TVN, TV 4 i TV Puls muszą jeszcze w tym roku przestać nadawać z masztu na Pałacu Kultury. PKiN jako obiekt nadawczy wkrótce straci sens, bo w Warszawie powstaje coraz więcej wysokościowców i prowadzenie emisji z pałacu będzie utrudnione. Dlatego wszyscy muszą się przenieść do Raszyna. Operacja planowana jest na lipiec.
Według specjalistów naziemnie (czyli nie przez platformę i nie przez kablówkę) w Warszawie telewizję odbiera wcale niemało osób, bo ok. połowy gospodarstw domowych. Problem w tym, że jeśli Polsat i TVN przeniosą nadawanie do Raszyna na obecnie posiadanych częstotliwościach, mogą stracić zasięg w północnej części miasta.
Nadawcy zaczęli więc sprawdzać, skąd mogliby nadawać alternatywnie. Niedopuszczalny przez urzędy i telewizje scenariusz, czyli sytuacja, w której jeden nadawca nadaje z nadajnika zlokalizowanego po jednej stronie miasta, a inny z innej, mógłby spowodować chaos.
Polsat zabiega jednak o to, żeby otrzymać od UKE i KRRiT nowe, niewykorzystywane dziś częstotliwości i nadawać z Raszyna na tzw. kanale 44, co gwarantowałoby mu czterokrotny wzrost mocy nadawania i tym samym zmniejszało ryzyko utraty zasięgu po przenosinach do Raszyna. Zwolnione przez Polsat częstotliwości zyskałby TVN, który dzięki temu dziesięciokrotnie zwiększyłby moc nadawania.