Pomysł polega na tym, by stworzyć rozwiązanie, które każdej osobie zaczynającej ściąganie nielegalnego filmu w sieci wyświetlałoby okienko z linkiem do legalnego źródła z tym samym filmem – podaje portal Variety.com. Może to być oferta VoD któregoś z operatorów płatnej telewizji lub legalnego serwisu z wideo w sieci, może (gdy nie będzie takiej możliwości) – po prostu link do płyty z filmem możliwej do kupienia np. w Amazon.com.
To pomysł niezależny od zawiązanego niedawno porozumienia CAS (od Copyright Alert System, czyli System Alarmowania w obronie Praw Autorskich). Należą do niego nie tylko Comcast, ale także At&T, Verizon, Time Warner Cable i Cablevision oraz studia zrzeszone w Stowarzyszeniu Amerykańskich Producentów Filmowych MPAA. Częścią systemu ma być centrum danych, które internautom sześciokrotnie próbującym uzyskać dostęp do pirackich treści zaczynałoby na mocy współpracy z operatorami spowalniać dostęp do Internetu. Pomysł na poparcie Białego Domu. Zdaniem branży nowa idea Comcastu (firma jej nie komentuje) wcale nie musi być sprzeczna z CAS.
W USA debata nad tym, jak ograniczyć internetowe piractwo nabiera ostatnio rumieńców. Google, Microsoft, AOL i Yahoo zaproponowały niedawno publicznie „dobre praktyki", które mają umożliwić efektywniejsza walkę z piractwem w sieci. Deklaracja jest częścią opublikowanego przez Biały Dom Planu Ochrony Własności Intelektualnej i zakłada kładzenie większego nacisku an problem pirackich stron przez struktury reklamowe. W przypadku, gdy do agencji reklamowej wpłynie zawiadomienie o tym, że jakaś wytworzona lub zakupiona przez nią reklama znajduje się na stronie prowadzącej do pirackiej lub zamieszcza pirackie materiały, firma ma podjąć odpowiednie kroki. Może to być usunięcie z witryny reklamy, ale nawet zgłoszenie witryny do organów ścigania i zamknięcie jej. Wytwórnie zrzeszone w MPAA wyśmiały to rozwiązanie jako mało skuteczne.