Rz: W polskich kanałach telewizyjnych nie przypadkiem królują polskie seriale. To właśnie rodzime produkcje przynoszą największe zyski. Gdzie jest więc ta moda na amerykańskie seriale, o której od miesięcy wszyscy mówią?
Małgorzata Tchorzewska:
Przede wszystkim jest w internecie. Kiedyś było wiadomo, że jeśli wieczorem będzie Teatr Telewizji, to wtedy do nikogo się nie dzwoni, bo wszyscy siedzą akurat przed telewizorem. Zresztą do dzisiaj wielu z nas ma tak, że nie dzwoni do babci w czasie emisji „M jak miłość" czy „Klanu". Młodzi jednak oglądają inaczej. Internet nas przyzwyczaił do tego, że każdy serial, o którym wiemy, że jest modny oraz oglądany na całym świecie, możemy sobie ściągnąć w całości i oglądać go kiedy tylko chcemy, kiedy mamy na to czas. ?I często oglądamy cały sezon naraz.
Nie możemy po prostu poczekać do premiery kolejnego odcinka?
Nie chce nam się. Kiedyś ludzie umawiali się na wspólne oglądanie seriali, siadali razem na kanapie, a potem spotykali się w następnym tygodniu na kolejny odcinek. Taka moda była wśród młodych ludzi na przykład przy okazji serialu „Przyjaciele". Dziś jednak często pracujemy o różnych porach lub pracujemy do późna, i nie zawsze możemy o konkretnej porze zasiąść przed telewizorem. Dlatego młodzi nie chcą dostosowywać się do ramówki i często w ogóle rezygnują z telewizji w domu.