Wystawa w brytyjskim parlamencie została zorganizowana przez amerykańską organizację aktywistów United Against Nuclear Iran (UANI). W Izbie Gmin zaprezentowano
drona Shahed-136 odzyskanego na Ukrainie co, według organizacji, miało na celu podkreślenie roli Teheranu we wspieraniu rozpętanej przez Moskwę wojny.
Pojawienie się na wystawie szefa MSZ Radosława Sikorskiego rozzłościło władze Iranu. W odpowiedzi wezwano przedstawiciela polskiej dyplomacji do MSZ. Mahmud Heidari, dyrektor generalny MSZ ds. Morza Śródziemnego i Europy Wschodniej, wezwał polskiego chargé d’affaires Marcina Wilczka i przekazał, jak to określił, „zdecydowany protest Teheranu” przeciwko londyńskiemu wydarzeniu. Heidari odrzucił to, co określił jako „bezpodstawne i powtarzające się oskarżenia” dotyczące irańskiego programu dronów i wyraził ubolewanie z powodu zaangażowania Sikorskiego.
– Nie wiemy, co jeszcze wymyśli Władimir Putin, aby nas przetestować, ale musimy wspólnie stawić temu czoła i to właśnie robimy – mówił w Londynie Radosław Sikorski.
– Musimy przekonać Putina, że jesteśmy gotowi zostać z Ukrainą, (…), że Ukraina nie zostanie pozostawiona sama sobie, że będzie miała zasoby, środki, aby utrzymać ukraińskie państwo, ukraińską armię i ukraiński przemysł obronny. I wtedy Rosja może zostać zmuszona do zmiany kursu – dodał szef MSZ.