Autor jako dziennikarz i sympatyk strony republikańskiej uczestniczył w 1938 roku w wojnie domowej w Hiszpanii. Bezpośrednie spotkanie z ideologią komunistyczną wywołało u niego twórczy szok. Tytuł książki wziął się z roszady cyfr roku 1948, w którym Orwell zaczął pracę nad powieścią.
– W PRL powieść Orwella była zakazana. Pamiętam, jak czytaliśmy ją w drugim obiegu.
To było dla nas szokujące, że autor już w latach 40. przewidział i opisał świat, który my za żelazną kurtyną obserwowaliśmy na co dzień – wspomina senator PO Jan Rulewski, w PRL działacz opozycji.
Orwell w swym dziele zanalizował zasady funkcjonowania systemu totalitarnego, odsłaniając przede wszystkim mechanizmy deprawacji myślenia i manipulacji językiem.
– Mnie najbardziej uderzył zawarty tam podział na partię wewnętrzną i zewnętrzną. Nieliczną grupę, która decyduje o wszystkim, i większość, która jest manipulowana – opowiada Rulewski. – Książka jest też skarbnicą określeń, które na trwałe weszły do historii