Bestsellery książki lutego

Aktualizacja: 04.03.2011 18:17 Publikacja: 04.03.2011 18:09

1. „Listy na wyczerpanym papierze” Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory tak są rekomendowane: „Ta historia trwała około dwóch lat. Wiemy nawet dokładnie, że zaczęła się 1 lutego 1964 roku. Skończyła się na dobre (jeśli o uczuciu można powiedzieć, że skończyło się na dobre) w czerwcu 1966 roku. On miał 49 lat, był już po raz drugi żonaty. Miał małego synka Konstantego (Kota) i dorastającą, piękną córkę z pierwszego małżeństwa Martę. Był w rozkwicie swojego talentu. Sławny, uwielbiany, czczony nie tylko przez inteligencję...”. Przepraszam, ale wtrącę swoje trzy grosze. Czy znaczy to, że chłopstwo też czciło Przyborę?

2. „Zrób sobie raj” Mariusza Szczygła to książka, zdaniem samego autora, nieobiektywna. „Jestem niechlujnym czechofilem – przyznaje Szczygieł – ta książka nie jest ani kompetentnym przewodnikiem po kulturze czeskiej, ani po Czechach”. To prawda, ale jest to książka dobra. I wystarczy.

3. „Siedem lat później” Emily Giffin, czyli dwie kobiety i jeden mężczyzna. Że to już było? A ileż razy jeszcze będzie!

4. Wojciech Cejrowski, autor „Podróżnika WC”, znany jest ze swej admiracji dla Stanów Zjednoczonych i, w istocie, niemal wszystkiego co amerykańskie. Lubi, miedzy innymi, „kino amerykańskie, ale nie Woody’ego Allena, tylko dobre kino hollywoodzkie, zakończone koniecznie happy endem. Z każdym razem, kiedy ogląda »Przeminęło z wiatrem«, to się wzrusza, a nawet płacze. Uważa, że jak płaci za bilet, to chce mieć rozrywkę, a nie kręcenie flaków na widelcu”. I dlatego nigdy nie podobały mu się filmy polskie.

5. Języka obcego można się podobno nauczyć na zasadzie logicznej układanki. Tak przynajmniej twierdzi autorka „Blondynki na językach. Angielski. Brytyjski”. Sądząc po wynikach sprzedaży książki (plus CD), czytelnicy Beacie Pawlikowskiej ufają.

6. W „Crescendo” Bekki Fitzpatrick występują, między innymi, anioły, archanioły, anioły upadłe, a nawet nefile, potomkowie tych ostatnich. O aniołach pisze też Paulo Coelho (patrz poz. 22), ale jakby dla innej grupy docelowej. Bo ten jest dla czternastolatków.

7. W „Rock-Mannie, czyli jak nie zostałem saksofonistą” Wojciech Mann m.in. klasyfikuje najlepsze filmy muzyczne, jakie oglądał. W kolejności będą to: „All You Need Is Love. The Story of Popular Music”, „A Hard Day’s Night”, „Woodstock”, „Buenos Vista Social Club” i „It Might Get Loud”. „Poza tym jest jeszcze kilkanaście innych – pisze Pan Wojciech – ale miało być pięć. P.S. Jednym z najgorszych w historii filmów muzycznych jest polski »To tylko rock«. Jednak mamy osiągnięcia”.

8. „Niemiecki bękart” - piąta część kryminalnej sagi Camilli Lackberg. O tym, jak historia sprzed ponad sześćdziesięciu lat potrafi wpływać na współczesność. Kto jak kto, ale my o tym wiemy aż za dobrze, a jednak zaczytujemy kryminały skandynawskie, a nie te, które wyszły spod piór rodzimych autorów. Być może tamte są, po prostu, lepsze.

9. Czy „Ostatni lot. Przyczyny katastrofy smoleńskiej. Śledztwo dziennikarskie” Tomasza Białoszewskiego, Roberta Latkowskiego i Jana Osieckiego jest książką mogącą usatysfakcjonować wszystkich zainteresowanych tragedią pod Smoleńskiem? Na pewno nie, bo takiej książki nie było, nie ma i nie będzie.

10. „– A znasz historię o tym, jak myszka spotkała kota wegetarianina? – pyta Tamaru bohaterkę drugiego tomu powieści Haruki Murakamiego „1Q84”.

– Nie znam.

– Chcesz posłuchać?

– Bardzo.

– Pewna myszka spotkała na strychu dużego kocura. Zagonił ją w kąt, nie miała jak uciec. Drżąc, powiedziała: »Bardzo proszę, panie kocie, niech pan mnie nie zjada. Muszę wrócić do rodziny. Głodne dzieci czekają. Proszę mi darować życie«. Na to kot: »Nie martw się. Nie zjem cię. Prawdę mówiąc – choć zwykle się do tego nie przyznaję – jestem wegetarianinem. W ogóle nie jem mięsa. Miałaś szczęście, że na mnie trafiłaś«. Na to myszka: »Co za cudowny przypadek! Co ze mnie za szczęściara! Trafiłam na kota wegetarianina!«. Lecz w następnej chwili kot przyskoczył do myszki, przytrzymał ją mocno pazurami i zatopił w jej gardle ostre zęby. Ginąc w wielkich cierpieniach myszka ostatnim tchem zadała pytanie: »Czy pan mnie okłamał? Przecież powiedział pan, że jest wegetarianinem i w ogóle nie je mięsa«. Oblizując się kot powiedział: »Nie, to nie kłamstwo. Rzeczywiście nie jem mięsa. Dlatego zabiorę cię ze sobą i wymienię na sałatę«”. Takie sobie, jak cała powieść. Kudy jej do „Kroniki ptaka nakręcacza” czy „Norwegian Wood”.

11. Słowem, które coraz pełniej odzwierciedla naszą wspaniałą rzeczywistość, jest „chuj”. Jeśli ktoś jest innego zdania, niech przeczyta „Good night, Dżerzi” Janusza Głowackiego. W powieści tej natkniemy się na to dosadne określenie męskiego narządu płciowego trzynaście razy. Zdecydowanie wygrywa z „kutasem”, zaledwie trzy razy obecnym w książce. Rekordzistą jest słowo „pieprzenie”, którego liczba w rozmaitych formach gramatycznych wynosi aż czterdzieści cztery („a imię jego...”) razy. „Kurwa” ma osiemnaście wskazań, „dupa” dwanaście, angielsko-amerykańskie „fuck” – dziesięć. Gdyby jeszcze ktoś nie wiedział, dlaczego taką literaturę nazywamy piękną, to już wie.

12. Do szewskiej pasji doprowadzają mnie reklamiarskie zabiegi wokół takich książek jak „Bóg. Życie i twórczość” Szymona Hołowni. No bo cóż raczył wydawca pomieścić na okładce dzieła? Trzy pytania: Czym różni się Bóg od UFO? Dlaczego Jezus zdemolował kantor? Czy Bóg lubi krew? Na szczęście odpowiedzi są znacznie mądrzejsze od pytań. Pod pierwszym z nich, przyznajmy – wyjątkowo głupim, czytamy: „Redaktor Janusz Weiss swego czasu zadał mi pytanie: »Co jest bardziej realne: Pan Bóg czy UFO?« Oczywiście, że istnienie jednego i drugiego będzie dla człowieka zawsze przedmiotem wiary, nie oznacza to jednak, że możemy postawić między nimi znak równości. Wiara w Boga, jakkolwiek niepoddająca się naukowej weryfikacji, dostarcza nam jednak  wielu życiowych dowodów, że akurat tu coś musi być na rzeczy. Nie słyszałem, by w ruchu wyznawców UFO działała jakaś Matka Teresa, Jan Paweł II, święty Franciszek, by wniósł on tak wielki wkład w rozwój ludzkości. Zasada »po owocach poznacie ich« wydaje się dość dobrym testerem sensowności dróg w sytuacji, gdy inne metody pozostają niedostępne. Jasne, za chwilę usłyszę klasyczną wyliczankę przypominającą, że chrześcijaństwo to też inkwizycja i przemoc wobec Indian. To z kolei rozumowanie z gatunku: »Istnienie dróg to główna przyczyna wypadków«. Wypadki zdarzają się i zdarzać się będą, jednak na każde dachowanie – z winy kierowcy czy okoliczności – jestem w stanie wskazać tysiąc osób, które tą drogą sprawnie dojechały do celu”.

13. „Światłość świata. Benedykt XVI” Petera Seewalda to zapis rozmowy autora z Ojcem Świętym, w Polsce postrzeganym często jako człowiek zamknięty, przeciwieństwo Jana Pawła II, papież „pancerny”. Otóż, nic podobnego – proszę przeczytać.

14. Książce „Nie potrafię schudnąć. Przepisy specjalnie dla Polaków” dr. Pierre’a Dukana i Jarosława Urbaniuka przyświeca hasło: „Jedz do woli i chudnij”. Tyle że reklamowane jest danie pod nazwą baba ghanoush. Smacznego!

15. Podejrzewam, że mało kto wie, czym była Regencja Carnaro. Pisze o niej w „Zaginionych królestwach” Norman Davies. Proklamował ją we wrześniu 1919 roku w mieście Fiume (dzisiejszej Rijece) sławny pisarz i awanturnik Gabriele D’Annunzio. „Przez następne piętnaście miesięcy Fiume kręciło się w szalonym wirze ceremonii, spektakli balów i imprez – pisała Margaret MacMillan. – Pośród podsycanej trunkami i narkotykami gorączki nacjonalizmu oraz rewolucji księża zażądali prawa do ożenku, a dziewczęta nie wracały na noc do domów. Wspominano, że miasto rozbrzmiewało odgłosami miłości; aby leczyć choroby weneryczne, wydzielono specjalny szpital. (...) Przybyli futurysta F.T. Marinetti, Arturo Toscanini ze swoją orkiestrą, wynalazca radia Gugliemo Marconi, opozycyjni politycy z Rzymu, gangsterzy i prostytutki, asy lotnicze czasów wojny ze swoimi maszynami oraz Mussolini”. No, było wesoło. W konstytucji Regencji znalazł się zapis o tym, że muzyka jest instytucją religijną i społeczną, a w związku z tym wszystkie koncerty mają być całkowicie bezpłatne, podobnie jak obrzędy wyrażające wdzięczność Bogu. „Umuzykalnionego” państwa nikt, oczywiście, nie uznał, a podpisany 12 listopada 1920 r. kończący konflikt włosko-jugosławiański traktat w Rapallo czynił z Fiume Wolne Miasto (jak Gdańsk). Istniało ono krótko, w 1924 r. jego terytorium włączono do Italii. Rijeką stało się po II wojnie światowej, w 1947 roku. „70 procent mieszkańców – pisze Norman Davies – wybrało wówczas emigrację”. D’Annunzio zmarł dziewięć lat wcześniej, przegrywając walkę z Mussolinim o przywództwo na skrajnej prawicy. W zamian u kresu życia obsypano go honorami. „Otrzymał dumnie brzmiący tytuł księcia Montenevoso – czytamy w »Zaginionych królestwach« – mianowano go prezesem włoskiej Akademii Królewskiej i przyznano bardzo wysoką emeryturę państwową. »Gdy psuje się ząb – stwierdził Mussolini – są dwie możliwości: wyrwać go lub wypełnić złotem«”.

16. „Wiśta wio”, „Dżizas”, „To se ne vrati” – to tylko niektóre z powiedzonek stanowiących wypełniacz ciągnących się w nieskończoność dialogów w „Zwyczajnym facecie” Małgorzaty Kalicińskiej. Marnieje ten nasz język, schnie, a jeszcze zaśmiecamy go na potęgę.

17. „Trucicielka” to cztery opowiadania Erica-Emmanuela Schmitta, autora w Polsce bardzo popularnego, nieco mniej dopieszczanego przez krytykę. Opowiadania są nierówne, chyba najlepszym jest tytułowe, bo i zgrabnie napisane, i dowcipne, i na swój sposób eleganckie. Niestety książce towarzyszy minoderyjny fragment pisarskiego dziennika – kompletnie zbyteczny balast.

18. To „nie czas, by kąsać zblazowanych arystokratów w zacisznych buduarach. Prawdziwy walor odżywczy ma krew opasłych badylarzy, cinkciarzy, partyjnych kacyków i córeczek ubeków” – twierdzi Andrzej Pilipiuk, autor „Wampira z M-3”. Kto chce się o tym przekonać, niech czyta.

19. Jak walczyć z przenikaniem się zakochanych dusz i zatrutą strzałą Amora? – pada pytanie w zapowiedzi „Łóżka” Janusza L. Wiśniewskiego. Odpowiedź w środku. Ci, którym podobała się sławna „S@motność w sieci”, będą pewnie zadowoleni, inni – nie.

20. Bear Grylls, autor „Szkoły przetrwania. Kultowego poradnika survivalowego”, dowiódł, jak przeżyć np. na hawajskim wulkanie albo na Saharze, mając jedynie nóż, manierkę, krzesiwo i ubranie. A jak przeżyć w Polsce, mając oprócz tego wszystkiego jeszcze tysiąc złotych na miesiąc?

21. Jedna z najlepszych powieści drugiej połowy XX wieku, przerobiona na trzy, jeszcze lepsze filmy –„Ojciec chrzestny” Mario Puzo. Dalszy komentarz zbyteczny.

22. „Wszystkie bez wyjątku religie i każdy człowiek, który obcował z Nieznanym, opowiadają o aniołach – czytamy w »Walkiriach« Paula Coelha. – Wszechświat jest pełen aniołów. Przynoszą nam nadzieję. Jak ten, który zwiastował pasterzom narodziny Mesjasza. Niosą także śmierć – jak ten, który przeszedł przez ziemię egipską, zabijając każdego, kto nie miał znaku na drzwiach swojego domu. Mogą nam zamknąć drogę do Raju – jak ten z ognistym mieczem w dłoni, albo zaprosić nas do Nieba – jak ten, który zaprosił Marię. Anioły otwierają pieczęcie zakazanych ksiąg i sygnałem trąb ogłaszają Sąd Ostateczny. Niosą światło jak Michał, albo ciemność jak Lucyfer”. A czy „anioły mają skrzydła”? – pada w powieści i to pytanie. Odpowiedź jest naturalna: „Nigdy jeszcze nie widziałem anioła”, ale i niepełna. Paulo Coelho bowiem widział i o tym właśnie są „Walkirie”.

23. Lekarstwem na ciężką depresję Elizabeth Gilbert, autorki „Jedz, módl się, kochaj” było odwiedzenie trzech krajów zaczynających się na literę „I”: Italii, Indii i Indonezji. Narodziła się na nowo niczym Feniks z popiołów. A gdyby tak pojechała do: Iraku, Iranu i Izraela? Szerokiej drogi!

24. „Poczytaj mi mamo. Księga pierwsza” w edycji Naszej Księgarni, czyli zebrane w całość najpiękniejsze książeczki mamuś i tatusiów, a może jeszcze bardziej babć i dziadków dzisiejszych maluchów. Łza się kręci.

25. W „Definitywnie martwym” Charlaine Harris bohaterka serii o Sookie Stackhouse zaczyna spotykać się z niejakim Quinnem, tygrysołakiem – gdyby ktoś  pytał.

26. „Pamiętniki wampirów. Przebudzenie, walka, szał” L.J. Smith – wszystko jasne.

27. Powrót na listę „Gottlandu” Mariusza Szczygła oznacza, ni mniej, ni więcej, tylko uklasycznienie tej bardzo ciekawej reportażowej książki o naszych południowych sąsiadach.

28. „W cieniu klątwy. Nieśmiertelni” tom 3 Alyson Noel – znów wszystko jasne.

29. Bohater „W naszym domu” Jodi Picoult, chłopiec cierpiący na zespół Aspergera (łagodną postać autyzmu), oskarżony zostaje o morderstwo. Czy dlatego tylko, że jest inny?

30. A tak się cieszyłem, że „Nie potrafię schudnąć” dr. Pierre’a Dukana spadło z rankingu najlepiej sprzedających się książek. Obawiam się, że będzie to już taka wańka-wstańka, grubasów przecież nie ubywa, a pasą się i pasą.

Ranking sporządziła Anna Pietruczak

Komentarz Krzysztof Masłoń

 

1. „Listy na wyczerpanym papierze” Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory tak są rekomendowane: „Ta historia trwała około dwóch lat. Wiemy nawet dokładnie, że zaczęła się 1 lutego 1964 roku. Skończyła się na dobre (jeśli o uczuciu można powiedzieć, że skończyło się na dobre) w czerwcu 1966 roku. On miał 49 lat, był już po raz drugi żonaty. Miał małego synka Konstantego (Kota) i dorastającą, piękną córkę z pierwszego małżeństwa Martę. Był w rozkwicie swojego talentu. Sławny, uwielbiany, czczony nie tylko przez inteligencję...”. Przepraszam, ale wtrącę swoje trzy grosze. Czy znaczy to, że chłopstwo też czciło Przyborę?

Pozostało 95% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski