Dla mojego pokolenia stała się autorką „z nazwiskiem" już w latach 70., gdy publikowała swoje pierwsze tekstu w tygodniu „Kultura". To był czas oficjalnej propagandy, ona jednak umiała znaleźć sposób, by pokazać w swych tekstach choćby cząstkę prawdziwego życia. Już wtedy dała dowód dziennikarskiej uczciwości, która będzie cechowała całą jej twórczość.
Międzynarodową sławę przyniósł jej natomiast zbiór wywiadów z byłymi komunistycznymi decydentami i dygnitarzami o ich roli w budowaniu PRL-u. Książka "Oni" została przetłumaczona na 13 języków i weszła do kanonu obowiązujących lektur na wydziałach nauk społecznych i politycznych uniwersytetów w wielu krajach.
Bohaterami tej książki są ludzie ideowo jej absolutnie obcy. „Jeżeli do kogoś idę, nawet mając do niego osobiste anse, idę nie po to, by je z siebie wyrzucić, ale żeby się dowiedzieć, dlaczego postąpił tak, a nie inaczej – mówiła w jednym z wywiadów Teresa Torańska. – Bywają rozmowy, kiedy też podnoszę głos, z niektórymi się kłócę, ale na krzyku niczego się nie zbuduje, tak samo jak na nienawiści". Tej zasady często brakuje we współczesnym dziennikarstwie.
Była także autorką cyklu programów telewizyjnych („Powtórka z PRL-u" czy „Władza") i pierwszą laureatką Nagrody im. Barbary Łopieńskiej za najlepszy wywiad prasowy (rozmowa z gen. Wojciechem Jaruzelskim). Od 2000 r. pracowała w „Dużym Formacie", dodatku do „Gazety Wyborczej", a ostatnio w „Newsweeku". Od wielu miesięcy zmagała się z chorobą nowotworową.