Reklama
Rozwiń
Reklama

„Posłuchaj Plus Minus”: Czy inteligencja jest tylko za Platformą

Czy w dzisiejszej Polsce inteligencja jest jeszcze potrzebna – czy jest już tylko wykorzystywana jako narzędzie polaryzacji? O tym, jak pogubiliśmy się w definicji autorytetów i wciąż nie umiemy rozliczyć się z własną historią, Daria Chibner rozmawia Esterą Flieger.

Publikacja: 07.11.2025 18:00

W debacie o współczesnych polskich inteligentach – ich roli, deficycie i stereotypach – powraca jedno pytanie: czy jest to grupa, która jeszcze cokolwiek znaczy? Dawna elitarność inteligenta przekształciła się w źródło szyderstw, a niegdyś nobilitująca tożsamość wydaje się obecnie przynosić jedynie wstyd. Jednak to właśnie inteligencja – paradoksalnie spychana na margines przez narrację popkulturową i polityczną polaryzację – może określać granice publicznej debaty.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Daria Chibner: Jeszcze nigdy tak bardzo nie potrzebowaliśmy inteligentów

Wykluczenie po 89 r. było początkiem końca

Wspomnienie transformacji ustrojowej 1989 r. przewija się jak refren – to wtedy według Estery Fliger narodził się podział na elity i „prowincję”. Wykluczeni zostali niekoniecznie najbiedniejsi, ale ci, którzy „nie partycypowali w sprawiedliwym podziale dóbr” albo nie przyjęli odpowiedniego zestawu poglądów. To wtedy w społeczeństwie utrwaliło się przekonanie, że kto „sobie nie radzi”, sam jest winien swojej sytuacji. Narracja elit, nadająca ton dyskusji, kształtowała wyobrażenia o tym, do kogo należy prawo do uczestnictwa w debacie publicznej, kto ma autorytet i prawo do określania, „jak należy myśleć”.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Nie oddajmy niepodległości Polski inteligenckim smutasom

Pozytywna opowieść o Polsce

Analiza kryzysu autorytetów prowadzi Esterę Fliger do pytania, na czym dziś budować wspólną tożsamość. Zauważa, że elity pielęgnują martyrologiczne podejście do historii i patriotyzmu, a pozytywne narracje – jak ta o otwarciu się na ukraińskich uchodźców po 24 lutego 2022 r. – często uchodzą za „idealizm”, nieistotny dla debaty publicznej. Zdaniem publicystki, „nie rozumiemy, że nawet jak raz się pochwalimy, nie negujemy czarnych kart z naszej historii”. Potrzeba nam opowieści, która będzie afirmować wspólnotę, a nie tylko rozliczać winy.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

„Cezar”: 20 minut i rządzimy Rzymem

Renesans długich rozmów i śmierć dyskusji

Estera Fliger dostrzega też nowy fenomen: renesans długich podcastów i debat internetowych trwających godzinami. Paradoksalnie jednak, platformy społecznościowe, które miały być współczesnym agorą, „zabijają konwersację”, ograniczając reakcje do lajków. W efekcie każdy może mówić, ale coraz trudniej o prawdziwy spór – i coraz mniej jest przestrzeni na refleksję, którą kiedyś wypracowywali właśnie inteligenci.

W debacie o współczesnych polskich inteligentach – ich roli, deficycie i stereotypach – powraca jedno pytanie: czy jest to grupa, która jeszcze cokolwiek znaczy? Dawna elitarność inteligenta przekształciła się w źródło szyderstw, a niegdyś nobilitująca tożsamość wydaje się obecnie przynosić jedynie wstyd. Jednak to właśnie inteligencja – paradoksalnie spychana na margines przez narrację popkulturową i polityczną polaryzację – może określać granice publicznej debaty.

Wykluczenie po 89 r. było początkiem końca

Pozostało jeszcze 82% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Plus Minus
Odwaga pojednania. Nieznany głos abp. Kominka
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Plus Minus
„Kubek na tsunami”: Żywotna żałoba przegadana ze sztuczną inteligencją
Plus Minus
„Kaku: Ancient Seal”: Zręczny bohater
Plus Minus
„Konflikt”: Wojna na poważnie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Plus Minus
„Biały głód”: Białe barwy śmierci
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama