Lawrence ma temperament, niewyparzony język i jest specjalistką od gaf. Gdy niedawno za rolę w „Poradniku pozytywnego myślenia" odbierała Złotego Globa, na scenie zawołała: „Pokonałam Meryl!". Potem tłumaczyła, że to był cytat z filmu. Kiedy usłyszała swoje nazwisko wyczytywane po magicznym oscarowym sformułowaniu: „And the winner is...", wybiegła z rzędu dla nominowanych i upadła na prowadzących na scenę schodkach. Potem, pytana o ten upadek, odpowiedziała: „Nie widzicie mojej sukienki? Co w tym dziwnego, że się w nią zaplątałam".
Ma 22 lata, dwie nominacje do Oscara i statuetkę. Ale gdy dziennikarka „New York Timesa" zapytała, czy nie boi się tak gwałtownie przychodzącej sławy, Jennifer wzruszyła ramionami: – Kiedy pracownik korporacji dostaje awans, nie mówi „To stało się zbyt szybko. Czy nie mógłbym dalej sortować listów?". Urodziła się w Louisville, w Kentucky, 15 sierpnia 1990 roku, wychowywała z dala od show-biznesu. Jej ojciec jest budowlańcem, matka – nauczycielką.
Młoda Lawrence zainteresowała się miejscowym teatrem. Scena i blask reflektorów spodobały się jej do tego stopnia, że w wieku 14 lat zmusiła rodziców, by znaleźli jej agenta. Pierwszą większą rolę zagrała w serialu „Terapia domowa". W 2008 roku wystąpiła w debiucie reżyserskim Guillermo Arriagi „Granice miłości". Potem było jeszcze kilka innych ról, ale żadna nie sprawiła, że dziewczyna z Kentucky stała się rozpoznawalna.
Zmieniło się to trzy lata temu, gdy Jennifer zagrała w „Do szpiku kości" Debry Granik. Akcja filmu toczyła się w wiosce w górach Ozark, w lasach Missouri, wśród walących się domów i ludzi o zniszczonych przez wódkę i narkotyki twarzach. Lawrence zagrała 17-letnią dziewczynę, która samotnie walczy o przetrwanie rodziny. Skromny, niezależny film wygrał Sundance, zdobył nominację do Oscara.
Przyszły propozycje z wielkich blockbusterów. „Igrzyska śmierci" zarobiły ponad 650 mln dol., „X-Men: Pierwsza klasa", gdzie zagrała mutantkę Mystique, ponad 350 mln dol. Ale Lawrence pewnie już wie, że najlepsze role są w mniejszych produkcjach. Takich jak „Serena" Susanne Bier czy właśnie „Poradnik pozytywnego myślenia", gdzie zagrała młodą, załamaną wdowę, zbliżającą się do równie poharatanego przez życie sąsiada, który wyszedł właśnie ze szpitala psychiatrycznego. Lawrence nie ukrywa, że świat show-biznesu bardzo ją bawi. Lubi być sławna i bogata. Czasem tylko wyznaje: „Nie wiem, co ludzie we mnie widzą. Naprawdę jestem strasznie nudną osobą". Ale potem sama się z tego wyznania śmieje.