Na tropie eurosceptyków

Ministerstwo Edukacji Narodowej, w ideologicznym zapale zaganiania sześciolatków do szkół, do programu zerówek przedszkolnych nie wpisało nauki czytania i pisania. „Ale niechcący” – pisze „Gazeta Wyborcza”, która o sprawie napisała na swoje czołówce. Skąd wiadomo, że niechcący? Dotąd MEN wobec sześciolatków było raczej złośliwe...

Aktualizacja: 18.06.2009 11:28 Publikacja: 18.06.2009 11:25

W komentarzu obok Piotr Pacewicz usiłuje winę dzielić między hurraoptymizm reformatorów (którzy byli pewni, że zmuszenie sześciolatków, aby poszli do szkół się powiedzie), a konserwatyzm rodziców (okazało się, że tylko 3 proc. matek i ojców gotowych jest przedwcześnie posłać swoje dzieci do szkół).

A moim zdaniem źle się nie stało. To dla MEN doskonała okazja, aby wycofać się z aberracyjnych pomysłów, wymyślonych chyba tylko dlatego, aby państwu wcześniej doszedł jeden rocznik podatników. Przedszkolaki nie będą miały nauki czytania i pisania? I bardzo dobrze! Niech się tego uczą w szkole, jak było „od zawsze”. Bo niby dlaczego już sześciolatki mają być poddawane lekcyjnym stresom. Zostawmy im ten dodatkowy rok dzieciństwa.

+++

Agnieszka Kublik na tropie eurosceptyków. Dziennikarka „GW” wykryła, że „Wiadomości” podały, iż w Wielkiej Brytanii są nastroje eurosceptyczne i pojawiają się pomysły, aby wystąpić z Unii Europejskiej. Podanie tej informacji to chyba dla pani Kublik skandal i dowód na polityczną stronniczość TVP w sprawie UE.

A dla mnie ten tekst w „GW” jest dowodem na to, że wirus „choroby Hanny Lis” wciąż jest silny i aktywny. Przypomnijmy: pani Lis uznała, że jej widzowie nie muszą widzieć o politycznych afiliacjach szefowej instytutu badawczego przygotowujących oceny europosłów. Pani Kublik natomiast uważa, że widzom należy oszczędzić informacji o nastrojach w Wielkiej Brytanii. Dlaczego? Bo mogliby zacząć myśleć o Unii niekoniecznie tak, jak pisze o niej „Gazeta”? Niestety - opisując tę sprawę dziennikarka „Wyborczej”, sama musiała podać swoim wiernym czytelnikom (dotąd pewno tego nieświadomym) wiadomość, że Brytyjczycy bardzo nie lubią Unii. Ależ musiało to ją boleć...

+++

W „Dzienniku” pierwszy tak poważny i duży komentarz nowego naczelnego, Michała Koboski. O rządowym planie „Polska 2030”. Z niemal wszystkim należy się zgodzić - rzeczywiście dziś ta księga jest warta tylko ceny papieru, na którym ją wydrukowano, ale nie oznacza to, że nie wolno szukać jej zalet. Na miejscu Koboski (który znany jest raczej z zainteresowań ekonomicznych, niż politycznych) jednak nie lekceważyłbym tak elementu piarowskiego tego dokumentu. Jakoś mi się widzi, że to jedna z politycznych flar, które mają odwrócić uwagę od coraz większych kłopotów gospodarczych w Polsce.

+++

Ciekawszą sprawą od raportu jest w tej samej gazecie wywiad z Jerzym Owsiakiem, którego kanał muzyczny usunięto właśnie z satelitarnej platformy n. Za co? Czy za lansowanie hasła „róbta co chceta”? Nic takiego - po prostu Owsiak się nie sprzedał.

To dobry moment na refleksję dla pana „Sie Ma”, który po sukcesach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy chyba uznał się za króla świata. Wylansowany w czasach PRL (kiedy młodzi ludzie bici przez ZOMO na ulicach miast krzyczeli „uwolnić więźniów politycznych” on w reżimowej stacji dla młodzieży żartował sobie za pomocą kontrhasła „uwolnić słonia”), wspierany przez „autorytety” w czasach III RP, uwierzył swoją potęgę - jak się okazało nadmiernie. Oby kubeł zimnej wody od platformy n (niestety złagodzony natychmiast ofertą z Cyfry Plus) uświadomił starzejącemu się celebrycie, że to nie jego osoba przyciąga pieniądze na cele charytatywne, ale że to działalność charytatywna go wylansowała.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/06/18/dominik-zdort-na-tropie-eurosceptykow/]Skomentuj[/link][/ramka]

W komentarzu obok Piotr Pacewicz usiłuje winę dzielić między hurraoptymizm reformatorów (którzy byli pewni, że zmuszenie sześciolatków, aby poszli do szkół się powiedzie), a konserwatyzm rodziców (okazało się, że tylko 3 proc. matek i ojców gotowych jest przedwcześnie posłać swoje dzieci do szkół).

A moim zdaniem źle się nie stało. To dla MEN doskonała okazja, aby wycofać się z aberracyjnych pomysłów, wymyślonych chyba tylko dlatego, aby państwu wcześniej doszedł jeden rocznik podatników. Przedszkolaki nie będą miały nauki czytania i pisania? I bardzo dobrze! Niech się tego uczą w szkole, jak było „od zawsze”. Bo niby dlaczego już sześciolatki mają być poddawane lekcyjnym stresom. Zostawmy im ten dodatkowy rok dzieciństwa.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo