Sam gen. Jaruzelski został wczoraj przyjęty na oddział Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, nie było go w domu. Powodem hospitalizacji jest planowa chemioterapia - Jaruzelski kontynuuje leczenie chłoniaka. Jego stan zdrowia jest określany jako średni, ale stabilny.
Manifestujący mieli transparenty z hasłami "Patriotyzm to nie faszyzm" i "Pamiętamy". Skandowali też m.in. "Wyłaź szczurze", "Precz z komuną", "Norymberga dla komuny", "Cześć i chwała bohaterom" i "Znajdzie się pała na d... generała".
Policja nie dopuściła ich pod sam dom generała. Ulica Ikara, przy której się on znajduje, została bowiem oddzielona barierkami. Przed dom Jaruzelskiego można było dojść jedynie od strony sąsiedniej ulicy Idzikowskiego. W okolicach domu manifestanci ustawili namioty, w których znajdował się sprzęt nagłaśniający. Grana była muzyka rockowa, puszczane były też pieśni patriotyczne. Były też polskie flagi, oświetlony lampkami krzyż i koksownik.
Początkowo w okolicach domu generała zebrało się ok. 50 osób. Zgromadzenie to zostało zgłoszone przez Społeczny Komitet Upamiętnienia Ofiar Stanu Wojennego oraz Ligę Obrony Suwerenności. Po godz. 23.30 dołączyła do nich grupa ok. 300 osób, które początkowo zebrały się na pl. Konstytucji i przeszły ulicami Warszawy. W komitecie honorowym tej manifestacji znalazły się osoby związane m.in. z KPN, KPN-Obozem Patriotycznym, NOP, ONR, Młodzieżą Wszechpolską i Prawicą Rzeczypospolitej.
Lider KPN-OP Adam Słomka zwracając się do zgromadzonych demonstrantów, ubolewał, że gen. Jaruzelski wciąż jest bezkarny. - Ta bezkarność jest spowodowana tym, że nie ma w Polsce ani dekomunizacji, ani rozliczenia zbrodniarzy komunistycznych, ani elementarnego mechanizmu działania wymiaru sprawiedliwości. To znaczy nadal policją, prokuraturą i sądami kierują zbrodniarze komunistyczni - powiedział.