Amerykański serwis Politico.com twierdzi, że sztabowcy Romneya chcą, by ten spotkał się z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. Polityk miałby przyjechać do Gdańska. "Na pewno planuje nas odwiedzić" - napisał w serwisie społecznościowym Twitter prezydent miasta Paweł Adamowicz.
Sztabowcy republikanina sądzą, że spotkanie z historycznym liderem "Solidarności" przysporzy im głosów amerykańskiej Polonii. Amerykanista Jan Misiuna sądzi, że tego typu wydarzenie może mieć większe znaczenie dla Amerykanów, którzy nie mają polskich korzeni. - Wałęsa jest postacią symboliczną i w USA rozpoznawalną, ale Polonia nie ma tak nabożnego stosunku do Wałęsy. W przeważającej części jest mocno prawicowa i uważa go za agenta Bolka - przekonuje w rozmowie z rp.pl.
Jego zdaniem Romney chce pokazać wyborcom, że "będzie kontynuował republikańską tradycję wspierania ruchów demokratycznych".
Lech Wałęsa miał spotkać się z prezydentem Barackiem Obamą w zeszłym roku, kiedy ten gościł w Polsce. Były prezydent nie zjawił się jednak w Warszawie, spekulowano, że stało się tak dlatego, że otoczenie prezydenta USA nie chciało zgodzić się na rozmowę w cztery oczy. W tym roku Wałęsa miał odbierać w Białym Domu Prezydencki Medal Wolności, którym uhonorowano Jana Karskiego, ale nie dostał zaproszenia. Zastąpił go dyplomata Adam Rotfeld.
Nie jest znany ostateczny kształt podróży Romneya do Europy. Pewnym punktem wydaje się być wizyta w Londynie, gdzie ma obejrzeć otwarcie Igrzysk Olimpijskich. Do tej pory z nieoficjalnych informacji wynikało, że 31 lipca polityk wygłosi przemówienie w Warszawie.