Od kilku dni portal Niezalezna.pl i TV Republika opisują „aferę przemytniczą rządu Donalda Tuska” – tak nazywają ujawnione przez siebie zapisy z telefonów aktywistów, którzy pomagali imigrantom przedostającym się nielegalnie przez lasy z Białorusi do Polski. Teza jest mocna: w otoczeniu Donalda Tuska znajdują się ludzie współpracujący z przemytnikami nielegalnych imigrantów. Chodzi o Klementynę Suchanow, którą rządowa komisja ds. wpływów rosyjskich w Polsce generała Jarosława Stróżyka wykorzystała jako jedną z ekspertek (nie jest członkiem komisji).
Jednym z ujawnionych wpisów jest rozmowa z szyfrowanego komunikatora Justyny W. z Suchanow. W. szuka osób, które mogłyby być kierowcami do przewożenia cudzoziemców. „Trzeba wywieźć 9 osób do Warszawy dziś lub jutro (...) wozi się po 1, 2 osobach. Potrzebujemy więcej kierowców”. Justyna W. pisze, że jest z „podziemia podziemia GG” (Grupy Granica). Suchanow takiej pomocy nie oferuje. „Chociaż nie potwierdzono jej bezpośredniego udziału w tych działaniach, miała oferować pomoc, na przykład poprzez przekazanie kontaktu do osoby posługującej się obcymi językami” – piszą dziennikarze. W rozmowach przewija się także Bartosz Kramek, aktywista z Fundacji Otwarty Dialog. Według portalu „korzystał z grupy na Signalu o nazwie »WAŻNE! Kierowcy« (był nawet jej administratorem)”.
Czytaj więcej
Do zarzutów, jakie już ciążą na prezesie Fundacji Otwarty Dialog, doszły kolejne – za niszczenie...
Teksty prawicowych portali nie ujawniają źródła tych informacji. – To kompilacja różnych materiałów i źródeł, zalecałbym dużą ostrożność – mówi „Rzeczpospolitej” mec. Radosław Baszuk, obrońca pięciu aktywistów z Hajnówki, w tym Kamili M. Są oni oskarżeni o ułatwianie obcokrajowcom pobytu na terytorium RP wbrew przepisom – „w ten sposób, że przyjechali samochodem osobowym w rejon granicy państwowej, skąd odebrali grupę cudzoziemców a następnie przewozili ich w głąb kraju”. W tej sprawie nie występuje ani Justyna W., ani Kramek i Suchanow.
Proces o pomaganie migrantom zmieni się w oskarżenie o organizację nielegalnego przekraczania granicy?
Ich proces w sądzie w Hajnówce ruszył kilka miesięcy temu i do 15 kwietnia tego roku toczył się normalnym torem. Tego dnia podczas rozprawy aktywistów doszło do niecodziennej sytuacji. Prokurator, która ich oskarżała (akt oskarżenia jest z końca kwietnia 2024 r.), wniosła niespodziewanie o zmianę kwalifikacji ich czynów – z pomocy migrantom na organizację nielegalnego przekraczania granicy wspólnie i w porozumieniu ze sobą oraz z innymi nieustalonymi osobami, za co grozi do ośmiu lat więzienia. Powodem okazał się dodatkowy materiał dowodowy nadesłany z Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie, który prowadzi wielowątkowe śledztwo dotyczącego organizacji nielegalnego przemytu ludzi z Białorusi do Europy.