Przewagi Mieszka I, księcia Polan

Mieszko I miał okazję bardzo szybko się przekonać, jakie korzyści płyną ze chrztu i zawarcia sojuszu z Czechami.

Publikacja: 22.09.2013 01:01

1046 lat temu, 22 września 967 roku, stoczona została bitwa Mieszka I z Wichmanem i Wolinianami, zakończona zwycięstwem Polan. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej", z dodatku "Władcy Polski"

Już w 967 roku Wichman razem z Wolinianami najechał ziemie Mieszka. Ten, posiłkowany przez swego teścia Bolesława, w walnej bitwie rozbił przeciwnika. Sam Wichman próbował uciec z pola, lecz zginął w czasie odwrotu. Mieszko przesłał cesarzowi Ottonowi wiadomość o śmierci Wichmana oraz jego osobistą broń. Zwycięstwo to dało księciu Polan nie tylko wdzięczność cesarza za wyeliminowanie niebezpiecznego wichrzyciela, ale również bardziej wymierne korzyści: ziemie położone u ujścia Odry. Najprawdopodobniej Mieszkowi udało się ten obszar jedynie zhołdować.

W jednej z wersji legendy o św. Wojciechu pojawia się informacja, że Mieszko oddał swoją córkę za żonę księciu pomorskiemu, który wcześniej z własnej woli został w Polsce obmyty wodą chrztu świętego. Nie możemy wykluczyć, że wydarzenie to miało miejsce. W swej kronice Gall Anonim wspomina, że częstokroć wprawdzie naczelnicy ich [tj. Pomorzan] pobici przez księcia polskiego szukali ocalenia w chrzcie, lecz znów zebrawszy siły wyrzekali się wiary chrześcijańskiej i na nowo wszczynali wojnę przeciw chrześcijanom.

W 972 roku ziemie państwa Polan najechał Hodon, następca Geronana urzędzie margrabiego Marchii Wschodniej. Według kroniki Thietmara uczynił to nie tylko bez zgody cesarza, lecz wbrew jego woli. Nie wiemy, czym atak był spowodowany. Być może najazd miał charakter prewencyjny - marchia nie była zainteresowana dalszym rozwojem tuż za swą wschodnią granicą silnego konkurenta do władania obszarem położonym po obu brzegach Odry.

Hodon wyruszył z Magdeburga, kierując się na północny wschód. Szacuje się, że dysponował nie więcej niż trzema tysiącami zbrojnych, z czego około 1000 - 1300 to konni rycerze niemieccy. Resztę stanowiła piechota, rekrutująca się przede wszystkim z plemion słowiańskich poddanych władzy cesarza. Tak wielka koncentracja wojsk nad granicą nie umknęła uwadze Mieszka. Dawało to mu czas na przygotowanie się do obrony.

Kluczową rolę w systemie obrony Pomorza Środkowego odgrywała położona nad Odrą Cedynia. Gród wzniesiono na wzgórzu górującym nad zabagnioną doliną, w pewnej odległości od rzeki. Wąski trakt z Niemiec na Pomorze przebiegał obok warowni, z jednej strony opierając się o bagna, z drugiej o podnóże wzniesienia. Teren idealnie nadawał się na pułapkę. Siły polskie podzielone zostały na trzy części. Pierwszy oddział, pod wodzą samego księcia Mieszka, stanął na polskim brzegu Odry. Część wojsk zamknęło się za wałami grodu. Natomiast główne siły, którymi dowodził brat Mieszka, Czcibor, stanęły w ukryciu na wzgórzu górującym nad drogą, nieopodal grodu. Hodon ustawił na przedzie obok siebie dwa oddziały konnego rycerstwa. Za nimi, w kilku kolumnach, poruszała się piechota. Gdy margrabia otrzymał od zwiadu wiadomość o oddziale Polaków broniącym przeprawy i traktu na Cedynię, wydał rozkaz, by konnica uderzyła nań, przełamując obronę. Można sądzić, że Polanie jedynie pozorowali obronę przeprawy, aby uśpić czujność wroga i wciągnąć go w zastawioną zasadzkę. Unikając walki szybko wycofali się pod wały Cedyni, Niemcy, pewni zwycięstwa, łamiąc szyki, ruszyli w pogoń.

Gdy cofający się oddział książęcy dotarł do grodu, niemiecka konnica pojawiła się naprzeciwko wojów Czcibora. Grad strzał spadł na galopujących jeźdźców, siejąc panikę i chaos. Po chwili na doborowe siły Hodona runęli z góry polscy tarczownicy. Ze wzgórza stoczyła się również jazda, która błyskawicznie znalazła się na tyłach niemieckich wojsk, odcinając je od przeprawy. Równocześnie do bitwy dołączył garnizon z grodu wzmocniony jazdą Mieszka. Łucznicy zaś celnie razili pozostającą w tyle piechotę, rozpraszając ją. Wreszcie na skłębione i wykrwawione niemieckie szeregi spadł ostateczny cios - jazda Czcibora uderzyła na niemieckie tyły. Siły Hodona znalazły się w okrążeniu. Odwrót w stronę Odry uniemożliwiały bagna. Klęska była więc całkowita.

Słowiańscy sojusznicy margrabiego masowo poddawali się, chcąc ocalić życie. Sam Hodon zdołał uciec z pola bitwy i schronić się wraz z niedobitkami na niemieckim brzegu Odry. Margrabia popełnił dwa kluczowe błędy - nie docenił sił przeciwnika i talentów dowódczych Mieszka oraz nie rozpoznał obszaru, na którym przyszło mu walczyć. Bitwa pod Cedynią umocniła pozycję Mieszka na Pomorzu oraz uświadomiła Cesarstwu, że u jego wschodnich granic wyrosło państwo, dysponujące znacznym potencjałem militarnym.

Na wieść o klęsce cesarz Otton I wezwał Mieszka i Hodona do Kwedlinburga. Zjazd odbył się na Wielkanoc 973 roku. Mieszko musiał oddać swego syna Bolesława jako zakładnika na dwór cesarski, podczas gdy Hodona nie spotkała żadna kara i nadal władał swą marchią. Stosunki Mieszka z cesarzem popsuły się i nie wiadomo, jak potoczyłyby się dalej, gdyby nie niespodziewana śmierć Ottona w maju 973 roku.

Mieszko rozszerzał swe władztwo również w kierunku wschodnim. Niedługo po odparciu najazdu Hodona książę prawdopodobnie opanował ziemię sieradzką oraz przemyską (zwaną Grodami Czerwieńskimi), lecz źródła (szczególnie jeśli mowa o drugim nabytku) są sprzeczne. Być może Mieszko zdecydował się na podbój obu krain, by uczynić je bazą do planowanego ataku na czeską Małopolskę.

Luty 2007

1046 lat temu, 22 września 967 roku, stoczona została bitwa Mieszka I z Wichmanem i Wolinianami, zakończona zwycięstwem Polan. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej", z dodatku "Władcy Polski"

Już w 967 roku Wichman razem z Wolinianami najechał ziemie Mieszka. Ten, posiłkowany przez swego teścia Bolesława, w walnej bitwie rozbił przeciwnika. Sam Wichman próbował uciec z pola, lecz zginął w czasie odwrotu. Mieszko przesłał cesarzowi Ottonowi wiadomość o śmierci Wichmana oraz jego osobistą broń. Zwycięstwo to dało księciu Polan nie tylko wdzięczność cesarza za wyeliminowanie niebezpiecznego wichrzyciela, ale również bardziej wymierne korzyści: ziemie położone u ujścia Odry. Najprawdopodobniej Mieszkowi udało się ten obszar jedynie zhołdować.

Pozostało 87% artykułu
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?