#RZECZoPOLITYCE Spory wokół Trybunału Konstytucyjnego
- Mocno wierzę w to, że dialog z KE - który istnieje, w przeciwieństwie do dialogu z opozycją - przyniesie pożądane efekty - mówiła szefowa KPRM. - Musimy jednak stać mocno na gruncie prawa. Wewnętrzną procedurę Komisji Europejskiej należy zderzyć z traktatem i ocenić możliwości. Natomiast sam spór powinniśmy rozwiązać wewnętrznie. Wszelkie ingerencje, o ktore prosi totalna opozycja, wzywa jakieś posiłki spoza naszego kraju, to jest, można powiedzieć, historycznie niebezpieczne.
- Ostatni krzyk pana Petru, wzywający do jakichś wyborów, pokazuje, że pan Ryszard Petru jest wciąż na etapie noszenia teczki za panem Balcerowiczem - oceniła Kempa. - Jeśli idzie o rozumienie bardzo dużej polityki, to tutaj przestrzelił bardzo mocno i jego rozeznanie wielkiej polityki pozostawia wiele do życzenia - stwierdziła.
Według Beaty Kempy "to coś", co wydał Trybunał Konstytucyjny nie jest orzeczeniem, dlatego rząd nie ma prawa opublikowania go.
- Gdyby opozycja i pan prof. Rzepliński i sędziowie rzeczywiście zakończyć ten spór, mieli taką wewnętrzną wolę, to zebraliby się w trybie ustawy z 22 grudnia 2015, w składzie co najmniej 13 sędziów, orzekliby to, co by orzekli, wówczas musielibyśmy opublikować ten wyrok. Natomiast oni doskonale zdają sobie z tego sprawę, że jeden sędzia mniej, pominięcie trybu ustawy powoduje to, że to coś trudno nazwać orzeczeniem. Dopóki nie będzie to orzeczenie, nie ma mowy o publikacji. Bo gdy zbierze się 7, 8, 9 sędziów i karze mi opublikować, że śnieg jest zielony, to co? Mam to opublikować? - stwierdziła Kempa.
Szefowa KPRM uznała, że konflikt wokół TK jest paliwem dla obecnej opozycji i dlatego nie chce ona jego rozwiązania.