Reklama
Rozwiń
Reklama

28 min. 18 sek.

„Rzecz w tym”: Sabotaż na torach – Rosja pokazuje, że jest gotowa pójść dalej

Rosja chciała pokazać gotowość do eskalacji swoich działań, gotowość spowodowania zdarzenia, w którym może być wiele ofiar wśród Polaków – uważa Marek Kozubal, dziennikarz „Rzeczpospolitej” zajmujący się bezpieczeństwem i wojskowością

Publikacja: 19.11.2025 17:00

W sobotnią noc doszło do eksplozji na torach kolejowych na trasie Warszawa–Kijów. Z ustaleń służb wynika, że za atakiem stoją dwaj Ukraińcy działający na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Jakie intencje kryją się za tym sabotażem i co ta operacja mówi o gotowości naszych instytucji do odpierania zagrożeń hybrydowych?

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Reakcja rządu na dywersję. Rusza operacja „Horyzont”

Co chciała nam powiedzieć Rosja

Marek Kozubal, dziennikarz specjalizujący się w tematyce wojskowej, podkreśla, że celem ataku było nie tylko zniszczenie infrastruktury, ale demonstracja siły i zastraszenie. – Chodziło o to, żeby pokazać, że Rosja jest gotowa do eskalacji swoich działań, że jest zdolna wręcz do tego, aby zademonstrować, że może spowodować zdarzenie, w którym może być wiele ofiar wśród Polaków – mówi Kozubal. Jego zdaniem cała operacja nosi znamiona wojny kognitywnej – poprzez celowe zostawienie dowodów w postaci kamery czy telefonu, Rosjanie chcieli wywołać wrażenie, że w Polsce działają „ukraińskie grupy partyzanckie”.

Choć udało się szybko zidentyfikować sprawców, a premier Tusk ogłosił, że państwo zna ich tożsamość, niepokój budzą okoliczności, w jakich wykryto uszkodzenie torów. – Cudem nie doszło do katastrofy akurat w tym miejscu – zaznacza Kozubal. – Zaniepokoiła mnie sytuacja, w której pani starosta z Garwolina o niczym nie wiedziała. A przypomnę, że to ona odpowiada za zarządzanie kryzysowe w regionie.

Czytaj więcej

Krótka historia rosyjskiej dywersji w Polsce po 24 lutego 2022 roku
Reklama
Reklama

Wojna bez faktycznego wypowiedzenia

Kozubal przypomina, że według słów pułkownika Piotra Krawczyka, byłego szefa Agencji Wywiadu, polskie służby specjalne od lat funkcjonują de facto w stanie wojny z rosyjskimi służbami. – To są działania wielopłaszczyznowe – mówi dziennikarz. – Zbieranie informacji o jednostkach wojskowych, filmowanie infrastruktury krytycznej, instalowanie kamer, malowanie prorosyjskich haseł – to wszystko są elementy tej samej układanki. Tyle że ta wojna odbywa się w cieniu, bez formalnego wypowiedzenia.

Rozmówcy przypomnieli m.in. zatrzymanie w Polsce i Rumunii osób zajmujących się przerzucaniem materiałów wybuchowych i sprzętu, a także próbę podpalenia domu brytyjskiego premiera. – Rosja jest gotowa pójść dalej – ocenia Kozubal. – Próbuje wpływać na morale społeczeństw Zachodu, zniechęcać je do walki. To wojna psychologiczna i informacyjna.

Czytaj więcej

Radosław Sikorski o wysadzeniu torów: To akt terroru państwowego

Czego możemy się nauczyć od Ukraińców?

Odwaga i odporność społeczeństwa ukraińskiego kontrastuje z tym obrazem. Kozubal, który niedawno wrócił z Ukrainy, relacjonuje swoje wrażenia: – Ukraińcy się zahartowali. Stali się społeczeństwem bardzo odpornym, bardzo wrażliwym na zagrożenia, ale jednocześnie niezłomnym. Wspomina o „punktach niezłomności”, w których obywatele mogą znaleźć schronienie, dostęp do prądu, leków i internetu podczas ataków na infrastrukturę energetyczną.

Ważnym elementem budowania odporności społecznej na Ukrainie są też działania edukacyjne i kontrwywiadowcze. – Oni naprawdę prowadzą pracę u podstaw – mówi Kozubal. – Starają się zaszczepić podstawową higienę kontrwywiadowczą, także na poziomie szkół. Pokazują młodym, czym grozi współpraca z rosyjskim wywiadem. To konkretna, świadoma edukacja.

Jak nadanie jednej z brygad Sił Zbrojnych Ukrainy imienia jednego z dowódców UPA wpłynie na relacje z Polską?

Rozmowa dotyka też delikatnych kwestii historycznych. Kozubal zauważa, że Ukraina od 2022 r. prowadzi proces „dekolonizacji” kultury – usuwa elementy rosyjskie z przestrzeni publicznej i promuje własną tożsamość narodową. – Społeczeństwo scala się wokół symboli, kultury, historii – tłumaczy. – UPA dla Ukraińców to formacja, która walczyła z Rosją. Niezależnie od tego, co myśli o tym Polska, dla nich to mit założycielski.

Reklama
Reklama

Zbliżające się nadanie jednej z brygad ukraińskich imienia Wasyla Kuka, ostatniego dowódcy UPA, może wzbudzić w Polsce kontrowersje. – Na pewno wzbudzi wiele emocji – przyznaje Kozubal. – Ale trzeba pamiętać, że dla współczesnych Ukraińców to symbol walki z okupantem. W maju planowana jest konferencja historyczna z udziałem polskich i ukraińskich badaczy, która ma być krokiem w stronę wspólnego zrozumienia trudnej historii.

Czytaj więcej

Wiemy, co zdradziło dywersantów, którzy wysadzili tory. Nowe ustalenia „Rzeczpospolitej”

Dlaczego domniemani sprawcy uciekli na Białoruś?

Dlaczego domniemani sprawcy sabotażu uciekli na Białoruś? – Oczywiście białoruskie służby są mocno infiltrowane przez rosyjskie – zauważa Kozubal. – W niektórych komórkach dowódcami są Rosjanie. Jednocześnie Białoruś jest w kleszczach – Łukaszenka wykonuje polecenia Putina, nawet jeśli są one niekorzystne dla jego państwa. Ucieczka sprawców przez przejście graniczne w Terespolu jednoznacznie wskazuje na współpracę lub co najmniej zgodę Mińska.

Choć oficjalnie winę przypisuje się Rosji, ślad białoruski pozostaje nieusuwalny. – Uciekli na teren Białorusi – mówi Kozubal. – Nie wiadomo, czy tam zostali, czy tylko przejechali. Ale nie pojechali do Kaliningradu, co też nie jest przypadkiem. Rosja zawsze działa za pośrednictwem innych – to fałszywa flaga.

W sobotnią noc doszło do eksplozji na torach kolejowych na trasie Warszawa–Kijów. Z ustaleń służb wynika, że za atakiem stoją dwaj Ukraińcy działający na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Jakie intencje kryją się za tym sabotażem i co ta operacja mówi o gotowości naszych instytucji do odpierania zagrożeń hybrydowych?

Co chciała nam powiedzieć Rosja

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama