Jakie są trzy warunki, żeby zostać biskupem? – taki dowcip usłyszał od znajomych zakonników poseł PiS Zbigniew Girzyński. Odpowiedź: – Trzeba być ochrzczonym, wierzącym i pochodzić z Krakowa. Przy czym z dwóch pierwszych można dostać dyspensę.
Żart odnosił się do działalności metropolity krakowskiego Stanisława Dziwisza. Gdy wspierany przez niego bp Józef Guzdek został biskupem polowym, wielu księży komentowało to, że Platforma przejęła Ordynariat WP.
– Niektórzy biskupi, także wielu księży, wolą mieć dobre relacje z władzą. Trudno np. utrzymywać zabytkowe kościoły bez pomocy państwa – komentuje Mariusz Błaszczak, szef Klubu PiS .
W ostatnim czasie kilku hierarchów i znanych duchownych otwarcie deklarowało sympatię do partii rządzącej. Za takie zachowanie kard. Dziwisza skrytykował ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – Kardynał ma bardzo pozytywny dorobek jako metropolita krakowski, ale jego zbyt bliskie kontakty z politykami jednej tylko partii są prawdziwą piętą achillesową – mówi "Rz" ks. Isakowicz-Zaleski.
Krytycy kardynała wyliczają: jego sekretarzem jest ks. Dariusz Raś, rodzony brat Ireneusza, posła PO. Bliskie kontakty ma z nim szef kanału Religia.tv ks. Kazimierz Sowa, którego brat Marek jest marszałkiem woj. małopolskiego. Ks. Sowa od lat przyjaźni się z czołówką polityków PO, publicznie wyraża swoje poglądy polityczne (niedawno przepraszał za rzucone przezeń określenie o "pisowskiej dziczy"). Na dodatek kandydatką PO do Sejmu jest krewniaczka kardynała Barbara Dziwisz. – Jest znana tylko ze swojego nazwiska. Ma zebrać głosy na religijnym Podhalu, które zawsze głosowało na prawicę – ocenia ks. Isakowicz-Zaleski.