W ciągu dziesięciu lat spadła w Polsce liczba powołań. Mimo to nasz kraj wciąż ma największą w Europie liczbę kandydatów do kapłaństwa: co czwarty europejski kleryk jest Polakiem.
Okazuje się też, że w ostatnich latach wzrósł wiek osób, które chcą zostać księżmi. Powstał nawet pomysł, by uruchomić specjalne seminarium dla ludzi po 40. roku życia.
– Spadek liczby powołań rzeczywiście jest widoczny – przyznaje w rozmowie z „Rz" biskup Marek Solarczyk, delegat Episkopatu Polski ds. Powołań. – Ale nie możemy mówić o jakimś kryzysie, bo Bóg powołuje, a On nie jest w kryzysie – przekonuje. I dodaje, że w zlaicyzowanym świecie młodzi ludzie mają problem z odkryciem swojego powołania.
– Stajemy wobec pytania o sposoby rozwiązywania trudności w odczytaniu powołania przez osoby otrzymujące ten dar, ale także trudności przeżywania swojej drogi powołania przez tych, którzy je realizują – wskazuje biskup.
Ksiądz Marek Dziewiecki, krajowy duszpasterz powołań, twierdzi, że wielu ludziom brakuje po prostu odwagi, by pójść za głosem powołania. – Brak odwagi nie dotyczy tylko kapłaństwa, ale także małżeństwa – mówi. – Dziś ludzie coraz rzadziej się pobierają. Widząc wokół rozpadające się związki, odwlekają decyzję o małżeństwie. Tak samo jest z kapłaństwem.