Twitter. Facebook. Amen

Polskich księży i biskupów coraz łatwiej spotkać w mediach społecznościowych. Twittuje też papież Franciszek.

Publikacja: 26.05.2013 08:45

Kiedy w listopadzie 2001 r. Jan Paweł II wysłał swojego pierwszego e-maila, mówiono o przełomie w komunikacji Watykanu ze światem. Prawdziwy wydarzył się nieco później. Oto w grudniu 2012 r. papież Benedykt XVI po raz pierwszy pojawił się na Twitterze. Jego następca – Franciszek – ma już ponad 5 mln obserwatorów.

Siłę oddziaływania mediów społecznościowych dostrzegł również Kościół w Polsce. Swoje konta na Twitterze, Facebooku czy też własne blogi w sieci ma coraz większa liczba księży – także hierarchów. Kościół dostrzegł, że ewangelizację można prowadzić na różne sposoby.

Internetowe majowe

Jeszcze kilka lat temu w maju – szczególnie na wsiach – można było zaobserwować charakterystyczny obrazek: grupka ludzi z książeczkami późnym popołudniem gromadziła się przy przydrożnym krzyżu lub kapliczce na nabożeństwie majowym. Widok to dziś bardzo rzadki. Nabożeństwa majowe przenoszą się  za to do... globalnej sieci.

W Twitterze widzę zaproszenie do budowania wspólnoty złożonej z żywych ludzi – ks. prof. Marek Lis

Od 1 maja duchowni aktywni na Twitterze każdego dnia „ćwierkają" kolejne wezwania Litanii do Najświętszej Maryi Panny. W akcję zaangażowanych jest ok. 50 kapłanów. Wśród nich arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący episkopatu i jednocześnie metropolita przemyski (jego twitterowy profil śledzi już ok. 2,5 tys. osób) oraz rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch.

– Jezus uczył, że mądry gospodarz to taki, który potrafi wyciągać ze swego skarbca to, co stare i nowe, a w dodatku je łączyć. Nabożeństwa majowe to piękna tradycja, a Internet to dobre narzędzie – tłumaczy „Rz" ideę akcji jezuita Paweł Witkowski, jeden z pomysłodawców „Majówki na Twitterze". – Ktoś może powiedzieć, że w ten sposób banalizujemy nabożeństwo majowe. W mojej opinii lepiej, żeby ktoś w ogóle o nim usłyszał, niż nie wziął w nim udziału – dodaje.

Dla ks. Witkowskiego akcja na TT nie jest żadną nowością. W Wielkim Poście wraz z czterema innymi księżmi założył konto @duchowni na Twitterze. A potem wspólnie z 20 innymi kapłanami poprowadzili na nim rekolekcje. Zainteresowanie było ogromne.

Na co dzień Witkowski zajmuje się inną akcją prowadzoną w Internecie przez polskich jezuitów: „Modlitwą w drodze". Każdego dnia przygotowują około 10-minutowe medytacje w empetrójkach, które każdy może bezpłatnie pobrać ze strony i wysłuchać, siedząc przed komputerem lub na telefonie w drodze do pracy lub szkoły. Z tych medytacji korzysta codziennie ok. 10 tys. osób.

– Każdy dobrze wie, ile czasu dziennie spędza w Internecie. Słowa Jezusa powinny docierać tam, gdzie dzisiaj jest człowiek – także do sieci – argumentuje ks. Witkowski.

O potrzebie obecności przekazu ewangelicznego w Internecie przekonany jest także biskup Marek Solarczyk, sufragan diecezji warszawsko-praskiej – jako jeden z niewielu polskich hierarchów ma aktywne konto na Facebooku (profil na tym portalu ma także ordynariusz tej diecezji abp Henryk Hoser). – Dzięki wykorzystaniu nowych technologii wiem, że wiele osób towarzyszy moim działaniom i wspiera mnie duchowo – wyjaśnia biskup w rozmowie z „Rz". – Także ja mogę być dla nich wsparciem. Prócz tego mogą dowiedzieć się więcej o mojej posłudze duszpasterskiej.

Kościół łowi wiernych na portalach społecznościowych

Jezus by tu był

Siłę mediów społecznościowych dostrzegli już dawno biskupi zagraniczni. Dość wspomnieć, że spośród 115 kardynałów, którzy w marcu wybierali papieża, aktywnych na Twitterze jest co najmniej dziesięciu – wśród nich m.in. purpuraci wymieniani jako potencjalni następcy św. Piotra: kard. Peter Turkson z Ghany (o tym, że nie został wybrany, świat dowiedział się zaraz po tym, gdy nad Sykstyną pojawił się biały dym – uaktywniło się wówczas konto purpurata) i kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku (ma ponad 50 tys. obserwatorów).

Twittuje też kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury. – Ponieważ jeden twitt składa się ze 140 znaków, wymaga „wysiłku absolutnej syntezy", a jednocześnie może być „bardzo ostry" – mówi kardynał, który codziennie umieszcza w sieci refleksję biblijną.

Z kolei kard. Crescenzio Sepe, arcybiskup Neapolu (obecny na Facebooku i Twitterze) mówi wprost: – Gdyby Jezus żył w naszych czasach, na pewno korzystałby z Facebooka i miał na nim wielu przyjaciół. Według purpurata „gdyby Kościół stał na wysokości zadania, jakim jest komunikacja", ustrzegłby się wielu błędów, które popełnił. – Kościół musi być aktywny – wyjaśnia kardynał. – Jeśli papież jest na TT, to i ja tam będę.

Z podobnego założenia wychodził ks. prof. Marek Lis, przekonując opolskiego biskupa Andrzeja Czaję do zaistnienia w globalnej sieci. – Pomysł dojrzewał jakiś czas, ostatecznie udało się przekonać biskupa po pojawieniu się Benedykta XVI na Twitterze i dzięki papieskiemu orędziu na Światowy Dzień Komunikacji Społecznej (styczeń 2013) dotyczącemu właśnie sieci społecznościowych – wyjaśnia ks. Lis. – W tej społecznościowej przestrzeni po prostu nie można być nieobecnym (Jan Paweł II i Benedykt XVI używali metafor areopagu, agory – miejsca kulturowej wymiany różnych poglądów oraz dziedzińca pogan – tej przestrzeni w jerozolimskiej świątyni dostępnej również dla niewierzących) – dodaje ksiądz profesor, który na opolskim uniwersytecie prowadzi zajęcia z nowych technologii i mediów w duszpasterstwie.

Bp. Czaję na TT obserwuje już ok. 400 osób. Z kolei twitty przewodniczącego episkopatu obserwuje ponad 2,5 tys. osób. Abp Michalik (przy pomocy sekretarzy) „ćwierka" co najmniej od roku. Ma dwa profile: jeden ogólny oraz „Twitty duchowe". Na tym ostatnim zamieszczone jest całkiem ciekawe wyznanie: „[n]owe technologie nie są czymś, co pochłania Arcybiskupa. Ale czy to powód, żeby jego słowa nie zostały tu usłyszane?". Nie. I dlatego oprócz TT hierarcha prowadzi też regularnie „Mikroblog".

Bóg puka

Wideoblog ma ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski. Bp Edward Dajczak raz w tygodniu nagrywa kilkuminutowe rozważania, a współpracownicy wrzucają je do sieci na stronę duszpasterstwa młodzieży (koszalin.opokamlodych.pl). Każdy ogląda średnio tysiąc osób.

Blog prowadzi również biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski. Jego „E-rozmowy o Dobrej Nowinie" dostępne są na stronie blogs.radiopodlasie.pl/bp. Kilka lat temu biskup, wykorzystując blog, poinformował o swojej chorobie nowotworowej, a potem, na prośbę wiernych, relacjonował przebieg leczenia.

Swój blog ma również metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. A na TT obecnych jest coraz więcej znanych księży, m.in. osobisty sekretarz kard. Stanisława Dziwisza ks. Tomasz Szopa, rzecznik prasowy diecezji łowickiej ks. Piotr Karpiński, publicysta portalu wiara.pl ks. Włodzimierz Lewandowski, redaktor „Przewodnika Katolickiego" ks. Piotr Gąsior, ks. Piotr Studnicki z „Gościa Niedzielnego", ks. Mariusz Fukacz z „Niedzieli" i wielu, wielu innych.

Czy aktywność duszpasterzy w sieci przy jednoczesnym zjawisku pustoszenia świątyń oznacza, że życie religijne przeniesie się do świata wirtualnego? – Internet nigdy nie zastąpi relacji z drugim człowiekiem w tzw. realu. Moim zdaniem może być jedynie miejscem, w którym jakiś człowiek usłyszy o Bogu coś, co może go zachęcić do tego, by wybrać się do Kościoła – do wspólnoty ludzi wierzących – przekonuje ks. Witkowski.

– Może zwłaszcza wiosną warto spojrzeć, czemu służy ćwierkanie ptaków (tweet): poszukują się i przyciągają wzajemnie, by założyć gniazdo. Podobnie w Twitterze widzę zaproszenie do budowania faktycznej wspólnoty złożonej z żywych ludzi. Samo ćwierkanie nie zbuduje gniazda, ale może wskazać, gdzie ono jest, zaprosić – uzupełnia ks. prof. Lis.

Obecność parafii, wspólnot religijnych, księży i biskupów w Internecie wielu się nie podoba. Pojawiają się twierdzenia, że globalna wioska nie jest odpowiednim miejscem do ewangelizacji. – Poleciłbym takim ludziom słowa kard. Bergoglio w trakcie kongregacji kardynalskiej na kilka dni przed wyborem na papieża – mówi ks. Witkowski. – Powiedział wtedy do kardynałów, że „Bóg przychodzi i puka...", a zaraz potem zapytał: „ciekawe tylko, z której strony drzwi puka? Bo może puka w nasze drzwi, aby wyjść na zewnątrz do ludzi, do świata?".

Kiedy w listopadzie 2001 r. Jan Paweł II wysłał swojego pierwszego e-maila, mówiono o przełomie w komunikacji Watykanu ze światem. Prawdziwy wydarzył się nieco później. Oto w grudniu 2012 r. papież Benedykt XVI po raz pierwszy pojawił się na Twitterze. Jego następca – Franciszek – ma już ponad 5 mln obserwatorów.

Siłę oddziaływania mediów społecznościowych dostrzegł również Kościół w Polsce. Swoje konta na Twitterze, Facebooku czy też własne blogi w sieci ma coraz większa liczba księży – także hierarchów. Kościół dostrzegł, że ewangelizację można prowadzić na różne sposoby.

Pozostało 93% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?