Trzeba budować pomost pojednania

Mam nadzieję, że Rosjanin z Polakiem będą wreszcie spotykali się jak bracia – mówi ks. prof. Henryk Paprocki, proboszcz prawosławnej parafii św. męcz. Grzegorza w Warszawie.

Publikacja: 27.11.2013 09:00

ks. prof. Henryk Paprocki

ks. prof. Henryk Paprocki

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Zborowski Bartłomiej Zborowski

W Warszawie rozpoczyna się  jutro konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Rosji". Wezmą w niej udział delegacje Patriarchatu Moskiewskiego, hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce, intelektualiści, ludzie kultury i politycy obu krajów.

Minął rok od czasu gdy patriarcha Cyryl I i abp Józef Michalik podpisali wspólne „Przesłanie do Narodów Polski i Rosji", w którym wzywali m.in. do dialogu i pojednania. Coś się zmieniło w relacjach polsko-rosyjskich i katolicko-prawosławnych?

Ks. prof. Henryk Paprocki, szef redakcji prawosławnej TVP, proboszcz parafii św. męcz. Grzegorza w Warszawie: Coś się zmieniło, czego efektem jest wspólna konferencja, którą właśnie zaczynamy w Warszawie. Zobacz program konferencji Już dziś można powiedzieć, że nie będzie to ostatnie takie spotkanie, ale początek pewnego cyklu. Mam nadzieję, że następna konferencja będzie w Moskwie, czy w Petersburgu. To jest kolejny krok w dialogu między Kościołami. Po za tym zaczęła się już wspólna wymiana młodzieży katolickiej i prawosławnej. Młodzi ludzie mają na tej drodze do pojednania narodów do odegrania wielką rolę. Oni muszą się ze sobą zaprzyjaźnić i przenieść później tę przyjaźń na grunt szkoły, uczelni, rodziny.

Mam jednak wrażenie, że tekst „Przesłania" nie dotarł jednak do dużej grupy odbiorców i nie został zauważony. Wciąż wielu katolików nie wie o dialogu z prawosławiem.

Nie zgodzę się z tym. Było ono wydane drukiem w Polsce i w Rosji. Było rozpowszechniane w cerkwiach i kościołach. Jego zasięg oddziaływania był dość duży. Bezpośrednio po jego podpisaniu patriarcha Cyryl mówił o tym w telewizji rosyjskiej. Podkreślał, że było to wydarzenie znaczące, mówił o naszych wzajemnych relacjach, zaszłościach historycznych i że należy coś z tym robić. Także papież Benedykt XVI z radością przyjął wolę współpracy. Natomiast do naszych wiernych musimy dotrzeć w inny sposób.

Zwłaszcza, że ostatnie wydarzenia z Warszawy z 11 listopada, czy Moskwy 12 listopada, pokazały, że w polsko-rosyjskich relacjach jest jeszcze sporo do zrobienia.

Oszołomów jest na świecie dużo i specjalnie bym się nimi nie przejmował. Bardziej mnie interesuje to co się dzieje w tzw. pracy organicznej. Teraz w Warszawie będziemy rozmawiali o naszej historycznej przyszłości oraz wyzwaniach współczesnego świata wobec których stoi nie tylko chrześcijaństwo, ale także inne religie. Myślę, że będzie ona kolejnym przełomem – tak jak to ubiegłoroczne przesłanie.

Takim samym jakim przed laty stał się list biskupów polskich do niemieckich?

Trzeba zwrócić uwagę na to, że tamten list pisali do siebie biskupi katoliccy. To się działo w obrębie jednego Kościoła. Natomiast teraz mamy inną sytuację. To są dwa inne Kościoły, które postanowiły podjąć jakieś działania i mówić jednym głosem. Trzeba też zwrócić uwagę na zupełnie inną sytuację polityczną, w której to „Przesłanie" się pojawiło. Jestem głęboko przekonany, że oba Kościoły mają wolę, i to bardzo poważną, współpracy i kontynuowania tego co się zaczęło. To napawa pewnym optymizmem ponieważ nie jest to dialog o charakterze politycznym. Jest to dialog płynący z inspiracji chrześcijańskich wspólnych dla prawosławia i katolicyzmu. I w ramach tej tradycji wychodzimy sobie naprzeciw. Po wielu wiekach, po okresie dramatycznym jakim był bolszewizm – o wiele bardziej dramatyczny w Rosji gdzie prawie wszystkich duchownych prawosławnych zamordowano lub osadzono w łagrach – my się spotykamy w całkowicie odmiennej sytuacji politycznej w Europie i świecie, w nowej sytuacji ekonomicznej. I okazuje się, że mamy te same problemy. To jest coś co powoduje, że zaczynamy ze sobą poważnie rozmawiać.

A w jakiej kondycji jest obecnie chrześcijaństwo w Europie?

Wbrew temu co słyszymy, ja tej kondycji wcale nie oceniam źle. My żyjemy w pewnym jazgocie medialnym, gdzie usiłuje się nam wmówić, że oto chrześcijaństwo przeżywa pewnego rodzaju agonię. A moim zdaniem, można mówić wręcz o jego renesansie. W niektórych krajach obserwujemy np. wzrost liczby praktykujących. W Rosji i krajach powstałych po upadku Związku Radzieckiego mamy do czynienia z autentycznym odrodzeniem religijnym. Oczywiście nie należy przy tym popadać w jakiś zachwyt, euforię. Ale nie można zauważyć, że to się dzieje.

Z drugiej strony widać jednak zanik wartości chrześcijańskich. Rok temu w swoim „Przesłaniu" obaj hierarchowie mówili m.in. o promocji aborcji, legalizacji związków jednopłciowych...

Kościół, obojętnie czy katolicki czy prawosławny, ma z zasady głosić wartości wieczne i nieprzemijające niezależnie od tego, czy się to komuś podoba czy nie. Tak jest od początku. Rzeczywiście mamy problem zaniku pewnych wartości, ale to był też problem apostoła Pawła, który pisał, że go nie słuchają, bo wolą zaufać swojemu brzuchowi.

Mówimy o stosunkach Cerkwi rosyjskiej z polskim Kościołem katolickim, ale przecież u nas też działa Kościół prawosławny, którego ksiądz jest przedstawicielem. Jaka jest wasza rola w tym dialogu?

My jesteśmy przychylnym obserwatorem i odgrywaliśmy tu początkowo rolę pośrednika. Dziś już nie musimy tego robić, ale w rozmowach uczestniczymy. Chociaż de facto dialog nie dotyczy Kościoła prawosławnego w Polsce. Tu jest kwestia pewnej większości. W Polsce większość stanowi Kościół katolicki, a w Rosji prawosławny. Są one reprezentantami narodów. Dialog na poziomie tych Kościołów ma doprowadzić do pojednania prawosławnych w Rosji z katolikami w Polsce. A w dalszej perspektywie o pojednanie obu narodów.

To jest trochę tak jak w skłóconym małżeństwie. Dopóki się nie pogodzą, to nie można rozmawiać o przyszłości. Wydaje mi się, że wola osiągnięcia porozumienia między Kościołami jest tak duża, że ona musi przynieść owoce.

Ostatnio do tego dialogu włączyli się także Ukraińcy.

Tak. Dla nich Wołyń był sprawą bardzo bolesną, ale jednak udało im się przezwyciężyć pewne stereotypy i włączyli się w dialog. Proszę zwrócić uwagę, że te wszystkie rozmowy odbywają się na poziomie religijnym.

Dlaczego to jest aż tak ważne?

Bo dialog polityczny powodowałby odchylenia ku określonym opcjom. Na poziomie religijnym nie ciągnie nas w żadną ze stron. W latach 60. XX w. biskupów też nie ciągnęło, ale jednak list był wykorzystywany politycznie. Władze komunistyczne bardzo mocno go krytykowały. A dziś po 50 latach stosunki polsko-niemieckie są w miarę poprawne.

Czego nie da się powiedzieć o naszych stosunkach z Rosją.

Ale my nasze rozmowy zaczynamy z opóźnieniem. Tak naprawdę rozpoczęliśmy dialog dopiero w ub. roku. I wydaje mi się, że dużo już zrobiliśmy. W warszawskiej konferencji jeden dzień poświęcamy historii. Naukowcy z obu krajów będą próbowali wypracować jakąś wspólną wizję historii. Z Niemcami trzeba było na to czekać pół wieku.

I wciąż rozmawiamy. Kiedy zatem możemy spodziewać się jakiś efektów polsko-rosyjskiego dialogu?

Rzeczywiście rozmowy z Niemcami wciąż trwają. Chociaż trzeba powiedzieć, że podstawowe sprawy są już załatwione. A my dopiero rok mówimy. Trudno byśmy mieli piorunujące efekty. Jeśli będziemy cierpliwi, to biorąc pod uwagę, że teraz mamy trochę lepszą technologię – dysponujemy np. telefonią komórkową, mamy łączność elektroniczną - trzeba na to poczekać powiedzmy 30 lat. I tego nie da się załatwić szybciej. Historycy w żadnym wypadku nie powinni działać pospiesznie.

Te rozmowy nie mogły zacząć się wcześniej?

Do 1980 roku nie było takiej możliwości. Dialog katolicko-prawosławny był nie do pomyślenia. Potem nie sprzyjał temu okres transformacji. W Polsce był on delikatniejszy, a w Rosji doszło przecież do rozpadu imperium, do powstania nowych państw. Tam działy się różne rzeczy. Był i pucz, i chęć zawrócenia biegu historii, itd. Żeby można było rozmawiać potrzebna była stabilizacja. I myślę, że to teraz nastąpiło. Ale kontakty robocze jakieś były. Przecież np. kard. Józef Glemp był w 1988 r. w Moskwie na 1000-leciu chrztu Rusi. Cały czas myślano o tym jak nawiązać wzajemne kontakty.

Musimy też pamiętać o aspekcie psychologicznym. List polskiego episkopatu do biskupów niemieckich napisano 20 lat po wojnie. Ale wyobraźmy sobie, że on by powstał w roku 1946. Przecież byłaby to totalna katastrofa. Dlatego to nie jest dobre, by natychmiast po upadku kolejnego systemu totalitarnego zaczynać rozmowy. Wtedy bardzo żywe były różnego rodzaju animozje. Dwadzieścia lat po, to jest dobry moment, by siadać i rozmawiać.

Dialog jest na poziomie religijnym, ale i tak w pewnym momencie musi zejść na politykę.

Oczywiście, że oddziałuje także na politykę i mam nadzieję, że w pewnym momencie dojdziemy do pewnych wzajemnych ustaleń. I, że ta druga relacja Kościół  - świat też zaowocuje jakimś wspólnym przesłaniem, i wspólnie będziemy walczyć o wartości.

„Przesłanie", o którym dużo mówimy było bardzo ciepło przyjęte przez Watykan. Czy ta konferencja może być kolejnym krokiem do wzajemnego zbliżenia się Kościołów, którego efektem może być spotkanie patriarchy Cyryla z papieżem?

Mam taką nadzieję, że ten dialog będzie rzutował na stosunki prawosławno-katolickie w wymiarze światowym. My w tym momencie jesteśmy takim papierkiem lakmusowym. Wszyscy na nas patrzą. Jeśli ten dialog załamałby się, to byłaby to wielka klęska. Ale myślę, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze.

A na ile ważne są takie drobne gesty jak np. podarowanie Rosjanom obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, czy zawieszenie w sali obrad polskiego episkopatu ikony Matki Boskiej Smoleńskiej?

One są bardzo ważne, bo ustawiają rozmowy pod kątem wspomnianej religijności. Spotykamy się jako chrześcijanie, pamiętając o tym co powiedział Pan Jezus, że jeśli idziesz do ołtarza i niesiesz dar, ale jak sobie przypomnisz, że masz coś przeciwko bratu to lepiej wrócić i pojednać się. I my jesteśmy w tej sytuacji. Udało się spotkaliśmy się. Ważne jest to, by to co się teraz dokona w Warszawie, przełożyło się na szerokie rzesze wiernych.

Jak to zrobić?

Będziemy się nad tym zastanawiać. Na pewno zostaną podjęte jakieś kroki, by poinformować społeczeństwa w obu krajach, że mamy jakąś nową jakość i, że jesteśmy głęboko przekonani, że trzeba to kontynuować. Jest już wymiana młodzieży, hierarchowie wzajemnie się odwiedzają. Teraz na czele delegacji rosyjskiej będzie stał metropolita Hilarion – to bardzo wysoki szczebel decyzyjny, wskazujący na to, że prawosławni traktują to wszystko poważnie. Mam nadzieję, że Rosjanin z Polakiem będą wreszcie spotykali się jak bracia, a nie jak ludzie, którzy mają do siebie jakieś wzajemne pretensje.

Wielu jednak uważa Polaków za rusofobów...

Ale oni też w odwrotną stronę. Polacy już przestali być wrogami Niemiec. A to jest wskazówka i dla nas, że możemy się spotykać normalnie. Bardzo liczę na młodzież, na wymianę kulturową np. zespołów ludowych, kolejne konferencje. Marzę o porządnej wystawie w Polsce ikon rosyjskich. Tak możemy zbudować jakieś pomosty.

W Warszawie rozpoczyna się  jutro konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Rosji". Wezmą w niej udział delegacje Patriarchatu Moskiewskiego, hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce, intelektualiści, ludzie kultury i politycy obu krajów.

Minął rok od czasu gdy patriarcha Cyryl I i abp Józef Michalik podpisali wspólne „Przesłanie do Narodów Polski i Rosji", w którym wzywali m.in. do dialogu i pojednania. Coś się zmieniło w relacjach polsko-rosyjskich i katolicko-prawosławnych?

Pozostało 95% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?