[b]Rz: Czym według Jana Pawła II jest nowy feminizm?[/b]
[b]ks. prof. Ireneusz Mroczkowski, teolog moralista z UKSW:[/b] Nowy albo chrześcijański feminizm to jest wrażliwość na struktury niesprawiedliwości wobec kobiet, na ich krzywdę, nierówne traktowanie w małżeństwie, w życiu społecznym, politycznym. Ale jest to także wrażliwość na to, co papież nazywał geniuszem kobiety, czyli macierzyństwo, jej duchowość i strukturę psychiczno-fizyczną, która sprawia, że jest ona powołana do specjalnego dzieła w rodzinie, w Kościele, w społeczeństwie. Nowy feminizm wierzy, że to powołanie kobiety można włączyć w struktury życia społecznego i kościelnego.
[b]Czyli papież nie odrzucał jako mniej wartościowego innego powołania kobiety niż tylko w rodzinie albo zakonie, szanował łączenie przez kobiety wielu ról?[/b]
Papież nie wykluczał żadnego posłannictwa kobiety, żadnej drogi jej powołania, ale na jedno zwracał uwagę: na sumienie. Feminizm liberalny tworzy opozycję wobec mężczyzny, wprowadza element walki, rywalizacji. Chrześcijańska wizja duchowości kobiety wprowadza do feminizmu pojęcie miłości kobiety i mężczyzny, macierzyństwa i sumienia. Dzięki sumieniu potrafimy połączyć słuszne żądanie równouprawnienia z przebaczeniem, służbą dziecku, rodzinie, wartościom religijnym. W tym sensie chrześcijański feminizm nie jest marksistowską walką klas, czyli walką z mężczyznami, lecz dialogiem, choć nie wyklucza zorganizowanej społecznej presji w celu osiągnięcia równouprawnienia.
[b]Wiele kobiet ma jednak poczucie, że Kościół w Polsce nie zauważa zmian kulturowych i wciąż postrzega kobiety przez stereotypy.[/b]