Coraz starsi mężczyźni chcą zostawać księżmi

Zmienia się profil kandydatów na kapłanów. W warszawskim seminarium już prawie połowa zgłaszających się ma więcej niż 25 lat.

Publikacja: 04.05.2013 01:37

W stolicy w trzech seminariach do kapłaństwa przygotowuje się 250 kleryków

W stolicy w trzech seminariach do kapłaństwa przygotowuje się 250 kleryków

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

W Polsce zmniejszyła się liczba powołań kapłańskich. Tendencję spadkową widać od kilku lat. Ale okazuje się, że ci, którzy obecnie pukają do bram seminariów, są starsi, często po studiach, niektórzy nawet z doktoratami. – Ilość przechodzi w jakość – śmieją się seminarzyści.

We wszystkich polskich seminariach (diecezjalnych oraz zakonnych) do kapłaństwa przygotowuje się w tej chwili ok. 4 tysięcy kleryków. Z danych Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań wynika, że liczba ta ustabilizowała się mniej więcej na poziomie z 2010 roku.

– Na przestrzeni ostatnich 10 lat w skali całego kraju nastąpił jednak spadek liczby kandydatów zgłaszających się na pierwszy rok do seminariów diecezjalnych i do formacji zakonnej męskiej i żeńskiej. Przyczyny są wielorakie: od demograficznych po zanik żywotności wiary wspólnot kościelnych – przyznaje w rozmowie z „Rz" biskup Marek Solarczyk, delegat Episkopatu Polski ds. powołań. – Patrząc jednak na sytuację na naszym kontynencie, polscy klerycy stanowią ok. 25 proc. wszystkich kleryków w Europie – podkreśla biskup.

Na pierwszym roku studiów jest w tej chwili 664 kleryków. Najwięcej w seminariach w Tarnowie – 49, Krakowie – 38 oraz w archidiecezji warszawskiej – 31.

Warszawa jest jednak specyficzna, bo działają w niej aż trzy seminaria duchowne: przy Krakowskim Przedmieściu (dla archidiecezji warszawskiej), na Pradze (diecezja warszawsko-praska) oraz seminarium misyjne Redemptoris Mater na Bielanach (księża, którzy je kończą, formalnie przynależą do archidiecezji warszawskiej, ale w każdej chwili mogą zostać wysłani na misję). Łącznie w stolicy na pierwszym roku kształci się aż 58 kleryków.

Najmniej na pierwszy rok przyjęto zaś w Toruniu i Drohiczynie – tylko siedmiu kandydatów, w Ełku ośmiu, a w Bydgoszczy, Łowiczu i Siedlcach po dziewięciu.

Strach jak przed małżeństwem

– To nie jest tak, że zmniejszyła się liczba powołań kapłańskich – mówi „Rz" ks. Marek Dziewiecki, od 16 lat krajowy duszpasterz powołań i wykładowca w seminarium w Radomiu. – Jest po prostu mniejsza liczba tych, którzy mają odwagę pójść za głosem swojego powołania. I nie dotyczy to tylko kapłaństwa, ale również małżeństwa. Przecież liczba małżeństw również od kilku lat spada.

Zdaniem ks. Dziewieckiego, strach przed powołaniem do kapłaństwa czy też do małżeństwa ma różnorakie przyczyny. – Najczęściej przychodzi on z zewnątrz, ze świata. Przecież dziś instytucja małżeństwa jest wyśmiewana. Mamy coraz więcej rozwodów. Młodzi ludzie boją się, że ich też może to spotkać – wyjaśnia. – To samo dotyczy powołań do kapłaństwa. Często jest tak, że ludzie odpowiadają na głos Boga, będąc już w wieku dojrzałym.

Od kilku lat widać to w seminariach duchownych. Okazuje się, że klerycy przychodzący na pierwszy rok są coraz starsi. Niektórzy mają skończone inne studia, wielu ma doktoraty. Zdarzają się przypadki, że przychodzą ludzie z ugruntowaną pozycją w świecie nauki, którzy mają w swoim dorobku książki naukowe.

– W takich przypadkach mówimy o powołaniu późno odkrytym – mówi ks. Dziewiecki. – Wiadomo, że taka osoba potrzebuje nieco innej formacji niż chłopak zaraz po maturze. Seminaria musiały się do tej specyfiki dostosować.

Jeszcze kilka lat temu mężczyźni po studiach pukali do seminariów rzadko. Bywało, że było ich po dwóch, trzech na roku. Takim osobom niemal z automatu proponowano skrócenie nauki z sześciu do pięciu, a w niektórych przypadkach nawet czterech lat. Dziś takiej reguły już nie ma.

– Niektórym proponujemy skrócenie o jeden rok, ale nie wszystkim. To zależy od bardzo wielu czynników osobowościowych, duchowych, psychologicznych, tożsamościowych itp., więc jest bardzo indywidualnie rozstrzygane – mówi ks. prof. Wojciech Bartkowicz, rektor seminarium w  Warszawie (połowa kandydatów zgłaszających się do warszawskiego seminarium ma więcej niż 25 lat).

– Wszystko zależy od człowieka – przyznaje ks. Dziewiecki. – Ludzie młodzi najczęściej potrzebują dłuższej formacji, starsi zaś krótszej. Dlatego olbrzymią rolę do odegrania mają wychowawcy w seminariach, którzy muszą do każdego człowieka podchodzić indywidualnie. Nie można bowiem 19-latka traktować na równi z 35-latkiem.  Choć znam przypadek doskonałej adaptacji człowieka z doktoratem ze sporo młodszymi kolegami.

Dojrzały świadek ewangelii

Ks. dr Robert Skrzypczak, specjalista od teologii dogmatycznej i uznany znawca nauczania Jana Pawła II, święcenia kapłańskie przyjął, mając 33 lata. Zanim wstąpił do seminarium, skończył psychologię na Uniwersytecie Wrocławskim. – Nie byłem jedynym klerykiem po studiach – opowiada „Rz". – Miałem na roku lekarza, weterynarza, a nawet inżyniera okrętowego. Byliśmy dojrzałymi ludźmi, którzy mieli za sobą różne doświadczenia.

Jego zdaniem wcześniejsze studia ułatwiają późniejsze studiowanie teologii i filozofii – bo dają człowiekowi szerszą perspektywę. Także biskup Solarczyk potwierdza, że starsi klerycy zasadniczo prezentują większą dojrzałość i są lepiej wykształceni.

– Ale kluczowe jest to, na ile będą potrafili przy wielu swoich talentach ofiarnie przeżywać kapłaństwo, będąc świadkiem ewangelii i narzędziem działania mocy Ducha Świętego – zastrzega.

– Mnie łatwiej było rozpocząć później pracę duszpasterską – mówi ks. Skrzypczak. – Szybciej potrafiłem zrozumieć problemy ludzi, bo sam wcześniej jako student je miałem. Z kolei mój kolega weterynarz trafił po święceniach do wioski na Ukrainie. Od razu zyskał sympatię ludzi, bo pomagał im nie tylko jako ksiądz, ale właśnie jako weterynarz.

Coraz częściej zdarza się także, że do seminariów przychodzą wdowcy, którzy mają już odchowane dzieci. Kilka lat temu w Drohiczynie wyświęcono na księdza 69-latka. W tym samym czasie w Warszawie święcenia przyjmował jego rówieśnik – podczas prymicyjnej mszy świętej w rodzinnej parafii towarzyszył mu... syn, który został księdzem 25 lat wcześniej.

Okazuje się, że takie przypadki nie są odosobnione. Stąd wśród rektorów pojawił się nawet pomysł stworzenia specjalnego seminarium dla mężczyzn powyżej 40. roku życia. Dziś są oni bez przeszkód przyjmowani do seminariów zakonnych lub misyjnego seminarium Redemptoris Mater.

Pomysł wyszedł od ks. prof. Grzegorza Rysia, ówczesnego rektora seminarium w Krakowie, dziś krakowskiego biskupa pomocniczego.

– Rzeczywiście, przydałoby się takie seminarium – mówi ks. Dziewiecki. – Na pewno byłoby jedno dla całej Polski i myślę, że nie zabrakłoby w nim kleryków.

Na razie ogólnopolskie seminarium dla starszych kandydatów pozostaje jedynie pomysłem. Pojawiły się bowiem głosy, że kleryk kształcony byłby poza macierzystą diecezją i przez to nie znałby specyfiki lokalnego Kościoła – co mogłoby utrudnić mu późniejszą pracę.

W Polsce zmniejszyła się liczba powołań kapłańskich. Tendencję spadkową widać od kilku lat. Ale okazuje się, że ci, którzy obecnie pukają do bram seminariów, są starsi, często po studiach, niektórzy nawet z doktoratami. – Ilość przechodzi w jakość – śmieją się seminarzyści.

We wszystkich polskich seminariach (diecezjalnych oraz zakonnych) do kapłaństwa przygotowuje się w tej chwili ok. 4 tysięcy kleryków. Z danych Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań wynika, że liczba ta ustabilizowała się mniej więcej na poziomie z 2010 roku.

Pozostało 92% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?