Reklama
Rozwiń

Sklep internetowy płaci za przesyłkę zwracanego towaru

Gdy klient rezygnuje z zakupów w sieci, sklep musi mu zwrócić opłatę za dostarczenie towaru

Publikacja: 09.08.2011 04:50

Zakupy w internecie

Zakupy w internecie

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Większość zakupów ze sklepu internetowego można zwrócić w ciągu dziesięciu dni. Wolno się po prostu rozmyślić i nawet nie trzeba podawać sklepowi przyczyny rezygnacji. W takich sytuacjach e-sprzedawcy oddają klientom jedynie to, co zapłacili za towar. Konsument jest więc obciążany kosztami transportu w obydwie strony.

Okazuje się, że takie działania sklepów internetowych łamią prawo, bo klient powinien płacić mniej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał ostatnio dwie precedensowe decyzje. Stanowią one, że sprzedawca musi oddać kupującemu nie tylko cenę towaru, ale także kwotę wydaną na jego dostarczenie do nabywcy. Korzystając z prawa do zwrotu, klient płaci więc jedynie za jego odesłanie do sklepu.

3,3 mld euro

wynosiła w 2010 r. wartość e-handlu w Polsce według szacunków firmy ResearchFarm

– Polskie przepisy nie precyzują, kto pokrywa koszty dostarczenia zakupów. Trudno jednak nie zgodzić się z interpretacją UOKiK. Przy sprzedaży na odległość to konsument jest słabszą stroną, a konieczność płacenia za transport mogłaby go zniechęcać do odstąpienia od umowy – mówi Magdalena Orzelska-Bratkowska z kancelarii Wierzbowski Eversheds.

Sprawdziliśmy regulaminy kilku dużych e-sklepów – większość  obciąża klientów oddających towar kosztami przesyłki w obydwie strony. „Nie zwracamy kosztów dostawy i odesłania do nas produktu" – stanowi regulamin sklepu Perfumeria.pl. „Zwrócona zostanie kwota stanowiąca wartość zakupionego sprzętu pomniejszona o koszty dostawy" – przewiduje Komputronik.pl. „Koszt dostawy nie podlega zwrotowi" – napisano w regulaminie księgarni Gandalf.pl. – Sprzedawcy muszą się liczyć z tym, że w razie kontroli takie postanowienia zostaną zakwestionowane i będą nałożone kary – ostrzega Łukasz Wroński z UOKiK.

– Taka interpretacja jest wyjątkowo niekorzystna dla sprzedawców internetowych. Czy klientowi, który pojechał po buty taksówką, w przypadku reklamacji sklep zwraca pieniądze za tę taksówkę? – pyta Janusz Skoneczny, wiceprezes spółki Perfumeria.pl.

– Konieczność oddawania pieniędzy za przesyłkę będzie oznaczała dla firm handlujących w Internecie dodatkowe koszty – dodaje.

Najbardziej może to uderzyć w sklepy sprzedające odzież i obuwie, gdyż są one najczęściej odsyłane z powodu niewłaściwego rozmiaru. Z kolei sprzęt RTV i AGD, choć zwracany rzadziej, wiąże się z dużo większymi kosztami transportu.

Sprzedawcy nie mają jednak wyjścia. Jeśli sprawa trafi do sądu, jest prawie pewne, że przegrają, a koszty procesu będą wielokrotnie przewyższać kwoty, które musieliby oddać klientom.

Czytaj też:

 

Zobacz serwisy:

» Prawo dla Ciebie » Konsumenci » Zakupy w Internecie

 

Nasze poradniki prawne:

» Kodeks internetowy

Większość zakupów ze sklepu internetowego można zwrócić w ciągu dziesięciu dni. Wolno się po prostu rozmyślić i nawet nie trzeba podawać sklepowi przyczyny rezygnacji. W takich sytuacjach e-sprzedawcy oddają klientom jedynie to, co zapłacili za towar. Konsument jest więc obciążany kosztami transportu w obydwie strony.

Okazuje się, że takie działania sklepów internetowych łamią prawo, bo klient powinien płacić mniej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał ostatnio dwie precedensowe decyzje. Stanowią one, że sprzedawca musi oddać kupującemu nie tylko cenę towaru, ale także kwotę wydaną na jego dostarczenie do nabywcy. Korzystając z prawa do zwrotu, klient płaci więc jedynie za jego odesłanie do sklepu.

W sądzie i w urzędzie
Nowa funkcja w mObywatelu. Przyda się na starość
Prawo drogowe
Trudniej będzie zdać egzamin na prawo jazdy. Wchodzi w życie "prawo Klimczaka"
Prawo w Polsce
Ponad pół tysiąca głosów na Nawrockiego przypisanych niesłusznie Trzaskowskiemu
Edukacja i wychowanie
Jakie są najlepsze uczelnie w Polsce? Opublikowano ranking Perspektywy 2025
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców