Sprawa dotyczyłam pasażerki Denise McDonagh, która z powodu odwołanego lotu, wskutek erupcji wulkanu islandzkiego Eyjafjallajökull i zamknięcia przestrzeni powietrznej większej części Europy Północnej, nie mogła 17 kwietnia 2010 r. powrócić do Irlandii.
Po wznowieniu lotów i powrocie do kraju 24 kwietnia 2010 r., D. McDonagh zażądała od linii lotniczych Ryanair wypłaty odszkodowania stanowiącego równowartość kosztów posiłków, zakwaterowania i transportu, poniesionych w związku z niemożliwością planowego powrotu.
Irlandzki sąd przed którym toczy się spór, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy zamknięcie przestrzeni powietrznej wskutek erupcji wulkanu wchodzi w zakres pojęcia „nadzwyczajne okoliczności", zobowiązując przewoźnika lotniczego do zapewnienia opieki pasażerom, czy też mieści się w kategoriach mogących zwolnić go z tych zobowiązań. Ponadto sąd poprosił o ustalenie, czy pomoc taka powinna być ograniczona w czasie lub pod względem pieniężnym.
W wydanej dzisiaj opinii rzecznik generalny Yves Bot doszedł do wniosku, że okoliczności takie jak zamknięcie przestrzeni powietrznej wskutek erupcji wulkanu stanowią nadzwyczajne okoliczności w rozumieniu prawa Unii (sygn. C?12/11).
Dodał przy tym, że unijne prawo nie przewiduje dorozumianego zwolnienia ani ograniczenia pod względem czasowym jak i pieniężnym. - To właśnie w przypadku, gdy oczekiwanie spowodowane odwołaniem lotu jest szczególnie długie, trzeba upewnić się, że pasażer linii lotniczych, którego lot został odwołany, będzie miał dostęp do produktów i usług pierwszej potrzeby, i to przez cały okres oczekiwania - argumentował Bot.