„Kredyt online” czy „kredyt bez wychodzenia z domu” to inne nazwy szybkich pożyczek udzielanych automatycznie przez banki swoim stałym klientom. Bank zakłada, że zna ich sytuację finansową na tyle, by udzielić kredytu o określonej indywidualnie wartości, bez potrzeby uruchamiania procedury sprawdzania zdolności kredytowej i innych formalności. By skorzystać z takiej oferty, wystarczy zwykle kilka kliknięć w serwisie banku lub aplikacji mobilnej.
Rozwiązanie jest z pewnością korzystne i dla banków i dla ich klientów. Banki oszczędzają koszty obsługi kredytu, a konsumenci dostają pieniądze szybko i bez zbędnych procedur. Problem pojawia się wtedy, gdy do dostęp do konta uzyska niepowołana osoba.
- Dochodzi do tego najczęściej w wyniku działań przestępców, którzy w tym celu korzystają z szerokiego wachlarza metod socjotechnicznych. Jeśli dostaną się na nasze konto, mogą je wyczyścić nie tylko z bieżących środków finansowych, ale również, w naszym imieniu, zaciągnąć kredyt i przywłaszczyć jego wartość. Oszukany klient zostaje nie tylko bez środków do życia, ale również z zobowiązaniem kredytowym, które może spłacać latami – tłumaczy dr Joanna Łagowska, dyrektor wydziału klienta rynku bankowo-kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego.
Czytaj więcej
UOKiK sprawdzi, jakie mechanizmy uwierzytelniania transakcji stosują banki i jak rozpatrują reklamacje klientów związane z kradzieżą pieniędzy z konta. Do urzędu trafia coraz więcej skarg na banki, które nie chcą oddawać pieniędzy.
Dlatego klienci są zainteresowani możliwością wyłączenia takiego produktu z posiadanej w banku oferty. Do Rzecznika Finansowego trafiają jednak sygnały, że nie w każdym banku jest to możliwe. Rzecznik postanowił więc sprawdzić, jakie w tym zakresie procedury obowiązują w działających w Polsce bankach.