Spadną marże
– W zamian za spadek akcji kredytowej, spowodowany wygaszeniem tego programu i obostrzeniami narzuconymi przez KNF, można spodziewać się dalszego spadku ceny kredytów – mówi Wojciech Widenka, analityk ING. Po kryzysowych latach 2008 – 2009 banki zaczęły modyfikować politykę kredytową, dostosowując się do poprawy sytuacji w gospodarce i na rynku finansowym.
Od tamtej pory marże kredytowe systematycznie spadają, wzrasta LtV (wysokość kredytu w stosunku do wartości zabezpieczenia) oraz wydłuża się okres kredytowania. – Banki deklarują, że w tym roku będą aktywne w segmencie kredytów hipotecznych – mówi Marta Chmielewska-Racławska.
W porównaniu z latami kryzysu (2009 r. i pierwszej połowy 2010 r.) marże spadły nawet trzykrotnie. – Banki tylko w ten sposób mogą skutecznie walczyć o klienta, bo każdy wybierze te, które zaoferują najtańszy kredyt – mówi Paweł Majtkowski. Mimo wytycznych narzuconych przez KNF każdy bank ma swoje sposoby oceny zdolności kredytowej.
Zdarza się, że jeden odmawia kredytu, a inny bardzo chętnie nam go udzieli. – Klienci często traktują odmowę banku jako odpowiedź od wszystkich banków – dodaje Paweł Majtkowski. Zazwyczaj wtedy zadłużają się w firmach parabankowych, gdzie za kredyty płacą znacznie więcej.
Ile dla rodziny
Z badań Expandera wynika, że zdolność kredytowa liczona dla czteroosobowej rodziny przy łącznych dochodach na poziomie 3500 zł netto, w ocenie różnych banków, na polskim rynku waha się od 82 do 316 tys. zł.
To pokazuje, jak bardzo różne mogą być sposoby wyliczania zdolności kredytowej dla tej samej rodziny. Jeśli zatem staramy się o kredyt, powinniśmy odwiedzić jak najwięcej banków. Tylko wtedy mamy szansę na otrzymanie kredytu w kwocie, jakiej potrzebujemy.
Komentuje:
Paweł Pietryka, dyrektor pionu klientów indywidualnych w BNP Paribas Fortis
To, co obecnie obserwujemy na rynku kredytów hipotecznych, jest istotną zmianą podejścia do kwestii sprzedażowych. Swoista wojna na marże pomiędzy bankami nie jest już jedynie narzędziem do pozyskiwania wolumenów kredytowych. Jej celem stał się klient.
Na coraz bardziej konkurencyjnym rynku dobrem niezwykle cennym i najbardziej pożądanym jest lojalny klient. Poziom lojalności mierzony liczbą dodatkowych produktów, jakie klient zdecyduje się nabyć przy okazji kredytu hipotecznego, może skutkować istotnymi obniżkami marży produktowej kredytu hipotecznego.
Nabycie wraz z kredytem rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego, ubezpieczenia bądź funduszu inwestycyjnego może sprawić, że klient uzyskując niższą marżę, może tym samym otrzymać od banku wyższą kwotę kredytu.
Innym i nadal znaczącym obszarem walki konkurencyjnej jest tzw. profil ryzyka. Klienci najbardziej pożądani pod tym względem przez bank również są w specjalny sposób doceniani, zarówno wyższą możliwą do uzyskania kwotą kredytu, jak i ułatwieniami w przebiegu samego procesu oceny wiarygodności kredytowej.
Podobne podejście dotyczy innych produktów kredytowych, oferowanych na specjalnych warunkach klientom, którzy są zdecydowani związać się z bankiem na dłużej. Budowanie długotrwałych relacji opartych na kilku produktach bardzo zyskało na znaczeniu wraz ze wzrastającym poziomem ubankowienia klientów, które wiąże się z coraz trudniejszym pozyskiwaniem nowych.
Banki stanęły w obliczu konieczności zabiegania o względy klientów, aby stać się dla nich bankiem pierwszego wyboru. Tym, do którego w pierwszej kolejności kieruje się swoje kroki w drodze po kredyt, i tym, do którego przelewa się wynagrodzenie na prowadzony w nim rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy.
Czytaj również:
Rekomendacja T, czyli wytyczne dla banków
Więcej w serwisie:
Umowy z bankami i instytucjami pożyczkowymi