Takiego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny, który przyjrzał się skardze konsumentki na zbyt długą, jej zdaniem procedurę sądową prowadzoną w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie.
W styczniu bieżącego roku kobieta złożyła skargę na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, przez ten właśnie sąd. WSA miał zbadać skargę na bezczynność i przewlekłe prowadzenie postępowania przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w przedmiocie stosowania przez operatora niedozwolonych klauzul w umowach z konsumentami. Kobieta wniosła o stwierdzenie przewlekłości procedury WSA w Warszawie i ustalenie na jej rzecz odszkodowania na podstawie przepisów kodeksu cywilnego.
Konsumentka wyjaśniła, że skargę do sądu pierwszej instancji złożyła pod koniec maja 2013 roku, natomiast UOKiK udzielił odpowiedzi sądowi w lipcu, o czym nikt nie raczył jej nawet poinformować. Dodała, że to nie koniec naruszeń. WSA odrzucił jej skargę na posiedzeniu niejawnym pod koniec października ubiegłego roku, o czym poinformowano ją dopiero 10 grudnia.
Zdaniem konsumentki Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie był formalnie bezczynny w w jej sprawie od lipca do końca października, a praktycznie jeszcze miesiąc dłużej – do czasu doręczenia jej postanowienia o odrzuceniu skargi.
NSA 2 lutego 2014 roku oddalił skargę kobiety. Stwierdził, że przedmiotem rozpoznania jest środek ochrony praw, określony w ustawie o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki.