Turysta wykupił wczasy w biurze podróży. Na dzień przed rozpoczęciem wycieczki dostał mail z informacją o zmianie godziny wylotu. Stracił cały dzień wypoczynku, bo zamiast o 7:35 wyruszył o 21:40.
Po dotarciu na miejsce okazało się, ze choć hotel ma cztery gwiazdki, tak jak zapewniał organizator, to świadczone usługi nie odpowiadają ofercie katalogowej. Na stołach na stołówce brakowało sztućców, czystość obrusów pozostawiała wiele do życzenia, a turyści z Polski nie mieli możliwości korzystania z klimatyzowanej sali podczas posiłków. Trzeciego dnia pobytu mężczyzna został poinformowany karteczką wsuniętą pod drzwi, że godziny wylotu uległy zmianie. Po zasięgnięciu informacji od rezydenta okazało się, że wróci do Polski 24 godziny wcześniej. Wypoczynek znów więc skrócono.
Turysta po powrocie z wakacji złożył reklamację, ale biuro podróży jej nie uwzględniło. Poszedł więc do sądu. Ten zaś uwzględnił powództwo. Zasądził od pozwanego 1,1 tys. zł wraz z odsetkami.
Sąd rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zważył, że zgodnie z umową turysta powinien zostać zakwaterowany w hotelu czterogwiazdkowym. Choć obiekt miał cztery gwiazdki, to nie spełniał standardu określonego w katalogu biura podróży. Sądowi trudno jednak było ocenić, ile powinna kosztować impreza, biorąc pod uwagę jakość świadczonych usług hotelarskich. Sąd skorzystał więc z art. 505 (6) par. 3 kodeksu postępowania cywilnego i zasądził sumę według własnej oceny. Wziął też pod uwagę skrócenie pobytu na wakacjach. W sumie przyznał 500 zł odszkodowania.
Zasądził również 500 zł zadośćuczynienia za utracony urlop. Jak podkreślił w uzasadnieniu, urlop jest czasem przeznaczonym na odpoczynek, a w rozpatrywanej sprawie został skrócony oraz zakłócony niedogodnościami wynikającymi z nieprofesjonalnego wywiązania się biura podróży z umowy. Sąd naliczył też 100 zł odsetek. Wyrok jest nieprawomocny.