Mer Chersonia: Prosiłem, żeby nie strzelali do ludzi

To nie były negocjacje. Nikt się ze mną w niczym nie zgadzał. Jednakże rzeczywiście, w radzie miasta byli dzisiaj uzbrojeni goście - napisał w mediach społecznościowych mer Chersonia Ihor Kołychajew.

Publikacja: 02.03.2022 23:02

Mer Chersonia: Prosiłem, żeby nie strzelali do ludzi

Foto: PAP/Abaca

amk

W środę wieczorem media podały, że po wielu dniach ciężkich walk poddał się Chersoń. Tym samym jest to pierwsze duże miasto, zdobyte przez Rosjan od początku wojny,

Mer miasta miał się spotkać z rosyjskim dowódcą, przekazał, że Rosjanie chcą wprowadzić w Chersoniu wojskową administrację. Informacje te przekazał amerykański dziennikarz Michael Schwirtz.

Czytaj więcej

Chersoń w rękach Rosjan. Miasto się poddało

We wpisie na Facebooku Kołychajew przyznaje, że wraz ze współpracownikami z rady miasta miał "uzbrojonych gości".

"To nie były negocjacje ani coś, o czym już się mówiło. Nikt się ze mną w niczym nie zgadzał. Jednakże rzeczywiście, w radzie miasta byli dzisiaj uzbrojeni goście" - napisał.

Kołychajew napisał, że wraz z zespołem pokazał, że pracują nad zabezpieczeniem miasta i zminimalizowaniem konsekwencji inwazji - jest wiele problemów z pochowaniem ofiar, dostarczaniem żywności i leków.

"Wszystko co dzieje się teraz w naszym mieście to polityka której nienawidzę. Przyjechałem unowocześnić infrastrukturę, zainwestować w Chersoń, budować domy, drogi, parki i nowe życie dla mojego rodzinnego miasta. W rezultacie szukam specjalnych paczek dla zabitych, cały świat stawiam na uszy, prosząc o "zielony korytarz" i myślę JAK teraz odzyskać miasto spod czołgów" - napisał mer.

Przekazał, że niczego nie obiecywał najeźdźcom, nie mógł jednak zapewnić, że interesuje go tylko życie miasta.
"Poprosiłem, żeby nie strzelać do ludzi. Nie mamy Ukraińskich Sił Zbrojnych w mieście, tylko cywile i ludzie którzy chcą tu ŻYĆ!"

Mer przekazał ustalenia swoich rozmów z Rosjanami w punktach:

1. Do miasta można jechać tylko w ciągu dnia.

2. Godzina policyjna od 20.00 do 06.00 bezwzględnie obowiązuje.

3. Do miasta jadą tylko samochody z jedzeniem, lekami i innymi niezbędnymi do życia rzeczami.

4. Znów wypuścimy komunikację miejską, aby pracownicy piekarni, sklepów, aptek itp. mogli wrócić do pracy.

5. Piesi chodzą pojedynczo, maksymalnie dwójkami. Zatrzymują się na pierwsze żądanie . Wojsko nie da się sprowokować. Nie będzie żadnego konfliktu.

6. Samochody w mieście jeżdżą z minimalną prędkością, powinny być gotowe do pokazania przewożonej zawartości w każdej chwili.

"Flaga nad nami jest ukraińska. I żeby pozostało tak samo, trzeba będzie spełnić te wymagania. Nie mam jeszcze nic do zaoferowania" - zakończył swój wpis Ihor Kołychajew.

Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1025
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Niezidentyfikowane drony nad bazą Ramstein i koncernem Rheinmetall. Niemieckie służby postawione na nogi
Konflikty zbrojne
Zawieszenie broni na Ukrainie? Jasne stanowisko Rosji
Konflikty zbrojne
Izrael zbombardował budynek poczty, w którym chronili się palestyńscy uchodźcy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Konflikty zbrojne
Trump nie popiera członkostwa Ukrainy w NATO. Ale chce, aby była silna i dobrze uzbrojona