Aktualizacja: 18.03.2019 14:14 Publikacja: 17.03.2019 18:11
Foto: Fotorzepa/ Krzysztof Lokaj
Wyścig dwóch największych sił startujących do Parlamentu Europejskiego przypomina coraz bardziej sytuację przed wyborami samorządowymi. Wówczas i zjednoczona prawica, i zjednoczona opozycja nie kryły, że nie chodzi o Polskę lokalną. Nie, tamte wybory były pierwszym od trzech lat testem strategii głównych sił politycznych w kraju.
Tej samej logice podporządkowane jest tworzenie list kandydatów przed majowymi eurowyborami. Wcale nie chodzi o to, by wysłać najbardziej kompetentnych ludzi do pracy w UE, lecz o to, by wygrać. Bo ten, kto wygra w maju, zyska najlepszą pozycję wyjściową do najważniejszych wyborów – parlamentarnych, które odbędą się jesienią. To dlatego Platforma schowała swoich najlepszych europosłów na dalekich miejscach, jedynki oddając politycznym celebrytom – m.in. byłym premierom. PiS zaś wystawił najbardziej rozpoznawalne postaci ze swej stajni – począwszy od Beaty Szydło. Paradoksów nie brakuje: w Warszawie jedynkami zarówno PiS, jak i Koalicji Europejskiej będą postaci mocno zakorzenione w PRL-owskim establishmencie: PiS postawił na działacza komunistycznych młodzieżówek, który do partii wstąpił już po pielgrzymce Jana Pawła II do Polski. Platforma zaś na osobę, która w 1990 r. reprezentowała byłą PZPR w wyborach prezydenckich. Obie te postaci mają zresztą spore zasługi w budowaniu III RP, ale jeśli politycy partii rządzącej mówili ostatnio o prawdziwym końcu postkomunizmu, to chyba żartowali.
Choć podstawa programowa edukacji zdrowotnej jest bardzo zróżnicowana, do powszechnej świadomości przebija się wyłącznie komponent dotyczący zdrowia seksualnego człowieka. Mam nadzieję, że to jedynie z powodów politycznych.
Rząd Donalda Tuska chroni swoich sojuszników. Ale zarazem trudno dyskutować z faktem, że w dobie wojen hybrydowych jest to ważne dla polskiej demokracji.
Zapowiedź umieszczenia telewizji TVN i Polsat na liście polskich firm strategicznych to symbol czasów, w których przyszło nam żyć. Coś, co wczoraj wydawałoby się niemożliwe, jutro może być oczywiste.
Dlaczego młodzi potrzebują dziś tak skomplikowanego slangu? Bo chcą nam pokazać, że wcale nie jesteśmy tacy mądrzy, jak nam się wydaje. Bo jak można nie rozumieć sigmy, skibidi czy brainrot? To wyraz buntu, który nie przejawia się już na ulicy, tylko w internecie, w serwisach społecznościowych, które dla młodych ludzi są dziś naturalnym środowiskiem.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Przemówienie Rafała Trzaskowskiego na konwencji w Gliwicach wskazuje na zmianę ideologiczną w Koalicji Obywatelskiej. Krytyka globalizacji i odrzucenie unijnej umowy handlowej z Mercosur to sygnał, że PO chce się odciąć od elitarnych postulatów, kierując uwagę na problemy milionów Polaków.
Biznes płaci w zjednoczonej Europie o 80 proc. większe rachunki za energię niż w Ameryce i o 55 proc. większe niż w Chinach. Polska chce w pierwszym półroczu 2025 roku zacząć to zmieniać.
Stosunki UE z Wielką Brytanią, która z niej wystąpiła, powinny być bliższe. Warto poluzować unijny rynek dla Brytyjczyków w zamian za bezpieczeństwo – wynika z badań opinii publicznej po obu stronach kanału La Manche przeprowadzonych przez ECFR.
Z premierem Tuskiem widzimy Polskę w UE podobnie – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piotr Serafin, komisarz Unii Europejskiej ds. budżetu.
Prezes RM będzie mógł rozporządzeniem wskazać obszar granicy, na którym przez 60 dni nie będzie możliwe przyjmowanie wniosków o ochronę międzynarodową.
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol w wystąpieniu transmitowanym przez południowokoreańską telewizję, zapowiedział, że niezależnie od tego czy zostanie poddany impeachmentowi, czy będzie celem śledztwa, będzie „walczył do końca”.
Rząd planuje wprowadzić moratorium na pobieranie opłat planistycznych na dwa lata. Dochody gminy spadną.
Nie da się finansować wszystkich dziedzin po równo – twierdzi Maciej Gdula, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. I zapowiada, że trzeba wyznaczyć – ponad politycznymi podziałami – kluczowe obszary badań w polskiej nauce.
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas