Reklama

Jędrzej Bielecki: Zakończenie paraliżu rządu USA może doprowadzić Demokratów do zwycięstwa

Większość Amerykanów obwinia Donalda Trumpa za paraliż rządu. Dlaczego więc opozycja go przerwała?

Publikacja: 10.11.2025 21:12

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

Po raz pierwszy od spektakularnej porażki Kamali Harris w walce o Biały Dom rok temu fortuna zaczęła się ostatnio uśmiechać do Demokratów. Jasnym tego przejawem był wybór Zohrana Mamdani na burmistrza Nowego Jorku. Ale tego samego dnia, na drugim końcu Stanów, Amerykanie przegłosowali też zmianę przebiegu granic okręgów wyborczych na korzyść opozycji. A jeśli wierzyć sondażom CNN, po raz pierwszy udział zwolenników Trumpa spadł do 37 proc., podczas gdy 63 proc. odnosi się do niego negatywnie.

Czytaj więcej

Setki lotów opóźnionych bądź odwołanych przez paraliż rządu USA. Będzie jeszcze gorzej

Najbardziej znaczącym przejawem zmiany nastawienia amerykańskiego społeczeństwa wydaje się jednak stosunek do trwającego już ponad 40 dni zamknięcia rządu – najdłuższego takiego paraliżu w historii USA. Związanych jest z tym wiele niedogodności: od zakłóceń na lotniskach, przez wstrzymanie wypłat pensji dla ponad miliona pracowników służby publicznej, aż po brak danych statystycznych, co utrudnia Rezerwie Federalnej podejmowanie decyzji. Mimo to większość ankietowanych winą za ten stan rzeczy obarcza nie Demokratów, którzy dotąd blokowali porozumienie, lecz Donalda Trumpa.

Amerykańską biedotę nie będzie stać na polisę zdrowotną

Mimo to w niedzielę już ośmiu demokratycznych senatorów zapowiedziało, że dojdzie do kompromisu z Republikanami, aby umożliwić wznowienie pracy rządu. Ruch spowodował poruszenie w szeregach opozycji, tym bardziej że żaden ze „zdrajców” i tak nie będzie ubiegać się o reelekcję w 2026 r.

Taka strategia, choć ryzykowna, może okazać się skuteczna. Kompromis, na który zgodzili się rebelianci z Republikanami, przewiduje minimalne ustępstwa Białego Domu. W szczególności nie ma zobowiązania do przedłużenia Obamacare – programu dotacji państwowych, bez których 24 mln mniej zamożnych Amerykanów zapłaciłoby (o ile będzie ich na to stać) dwukrotnie wyższe stawki za ubezpieczenia zdrowotne. Ustalono jedynie, że za parę tygodni odbędzie się ponowne głosowanie, z niewielkimi szansami na sukces, skoro Republikanie mają większość w Kongresie.

Reklama
Reklama

„Im gorzej tym lepiej”: Sposób na sukces opozycji

Ale właśnie w tym może tkwić szansa, która ostatecznie pozwoli na odsunięcie ruchu MAGA od władzy. Dzięki niej dostępność ubezpieczeń zdrowotnych i, szerzej, zabezpieczeń socjalnych znajdzie się w centrum kampanii wyborczej przed wyborami do amerykańskiego parlamentu za rok. To jest zaś obszar, gdzie nawet wielu wyborców republikańskich nie zgadza się z Trumpem. 

Czytaj więcej

Paraliż rządowy paraliżuje Amerykę

Demokraci będą mogli dzięki temu uwydatnić swój program nie tylko w sprawie ochrony zdrowia. Rysujący się koniec zamknięcia prac rządu uwydatni brutalność prezydenta i jego bezwzględność wobec gorzej sytuowanych Amerykanów. To prowadzi do sedna obaw opozycji: przeświadczenia, że autorytaryzm Donalda Trumpa może podważyć rządy prawa w USA, a nawet system demokratyczny. Aby temu zapobiec, należy w pewnym stopniu sięgnąć po metody populistycznego prezydenta. Mamdani to zrobił, proponując własną rewolucję – lewicową, a nie nacjonalistyczną. Teraz Demokratom być może uda się osiągnąć sukces w skali kraju, trzymając się strategii „im gorzej, tym lepiej” i doprowadzając do takiej desperacji Amerykanów pozbawionych zabezpieczeń zdrowotnych, że wyborcy zmobilizują się, aby odsunąć od władzy Trumpa i jego sojuszników.

Po raz pierwszy od spektakularnej porażki Kamali Harris w walce o Biały Dom rok temu fortuna zaczęła się ostatnio uśmiechać do Demokratów. Jasnym tego przejawem był wybór Zohrana Mamdani na burmistrza Nowego Jorku. Ale tego samego dnia, na drugim końcu Stanów, Amerykanie przegłosowali też zmianę przebiegu granic okręgów wyborczych na korzyść opozycji. A jeśli wierzyć sondażom CNN, po raz pierwszy udział zwolenników Trumpa spadł do 37 proc., podczas gdy 63 proc. odnosi się do niego negatywnie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Jemy za dużo mięsa! A może za mało? Wojna światów trwa w najlepsze
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama