Jędrzej Bielecki: Dobra wiadomość dla Polski

Jeśli Emmanuel Macron wyjdzie obronną ręką ze środowej debaty telewizyjnej, chyba może być spokojny o drugą kadencję.

Publikacja: 19.04.2022 21:00

Jędrzej Bielecki: Dobra wiadomość dla Polski

Foto: STEPHANE DE SAKUTIN, LUDOVIC MARIN / AFP / POOL

Trudno pogodzić się z myślą, że Mateusz Morawiecki czytał program Marine Le Pen, zanim przyjął ją w grudniu w Warszawie z honorami głowy państwa i zanim tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich zaatakował jej oponenta, Emmanuela Macrona. To prowadziłoby do wniosku, że na czele rządu stoi polityk, który nie w pełni rozumie, gdzie leżą fundamentalne interesy naszego kraju.

Zwycięstwo Le Pen oznaczałoby potężny, być może decydujący cios dla instytucji Zachodu, które zapewniły bezpieczeństwo i dobrobyt Polski w ostatnim pokoleniu.

Liderka skrajnej prawicy zapowiada wyprowadzenie Francji ze struktur wojskowych NATO i utrzymywanie „równego dystansu” do Ameryki i Rosji. I to nawet po zbrodniach Putina w Ukrainie. Z jej programu wypadła co prawda zapowiedź wyjścia kraju ze strefy euro i referendum w sprawie pozostania republiki w Unii, ale zastąpiły je liczne inne punkty, które prowadzą w tym samym kierunku. Unię miałby stopniowo zastąpić bliżej niesprecyzowany „sojusz narodów europejskich”. Idąc w ślady Polski, Francja uznałaby wyższość prawa krajowego nad europejskim, wchodząc w permanentny konflikt z Brukselą. Le Pen zamierza wysadzić umowę z Schengen, wprowadzając kontrolę osób na francuskich granicach. I jednolity rynek, ustanawiając takąż kontrolę towarów. Mowa o dwóch osiągnięciach integracji, dzięki którym Polacy mogą swobodnie podróżować po Europie, a nasi przedsiębiorcy rozwinąć działalność na skalę kontynentu.

Czytaj więcej

Macron na drodze do zwycięstwa. W sondażach powiększa przewagę. W środę debata

Ale Le Pen idzie jeszcze dalej. Chce radykalnie ograniczyć francuską składkę do unijnego budżetu, z którego finansowane są fundusze strukturalne dla naszego kraju. Pomysł zaś wprowadzenia drogą referendum „preferencji narodowej” przy przyznawaniu pracy w sektorze publicznym i świadczeń socjalnych za jednym posunięciem podważy francuski porządek konstytucyjny i europejski porządek prawny.

Unię od lat osłabia spór z Węgrami i Polską. To mógł być jeden z czynników, które Putin wziął pod uwagę, oceniając potencjalny brak jedności Zachodu w reakcji na inwazję na Ukrainę. Ale pójście Francji polsko-węgierskim szlakiem miałoby znacznie dalej idące skutki. Skoro Unia została zbudowana na fundamencie pojednania Francji i Niemiec, to czy bez udziału Paryża miałaby polegać wyłącznie na przywództwie Berlina? Doświadczenia historyczne do tego nie zachęcają.

Trudno pogodzić się z myślą, że Mateusz Morawiecki czytał program Marine Le Pen, zanim przyjął ją w grudniu w Warszawie z honorami głowy państwa i zanim tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich zaatakował jej oponenta, Emmanuela Macrona. To prowadziłoby do wniosku, że na czele rządu stoi polityk, który nie w pełni rozumie, gdzie leżą fundamentalne interesy naszego kraju.

Zwycięstwo Le Pen oznaczałoby potężny, być może decydujący cios dla instytucji Zachodu, które zapewniły bezpieczeństwo i dobrobyt Polski w ostatnim pokoleniu.

Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?
Komentarze
Mirosław Żukowski: Chińczycy trzymają się mocno. Afera z dopingiem zamieciona pod dywan?
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy