Jednak podjęto decyzję, aby prezydent i jego małżonka spoczęli na Wawelu i nie ma powodu, aby toczyć ten spór dalej. Bo Kaczyński na miejsce w zamkowej krypcie bez wątpienia zasługuje. Nie dlatego, że był człowiekiem bez wad czy politykiem doskonałym. Jego kadencja nie była ciągiem sukcesów, wiele spraw rozpoczęto i nigdy nie dokończono, innych zrealizować prezydent po prostu nie umiał. Ale też Wawel nie jest miejscem pochówku idealnych przywódców Polski – wystarczy przejrzeć spis pogrzebanych tam władców, aby zdać sobie sprawę, że dla wielu z nich sąsiedztwo Lecha Kaczyńskiego może być zaszczytem. Także i spoczywający obok naczelnik państwa Józef Piłsudski, mimo niewątpliwych zasług, budził w swoich czasach ogromne kontrowersje i podejmował decyzje, których dziś już nie da się obronić.
Śmierć Lecha Kaczyńskiego, która nastąpiła w okolicznościach tak symbolicznych, uwydatniła to, co było w jego publicznej działalności najważniejsze. Pokazała, że trudno przecenić jego wkład w sprawy dla narodu podstawowe – w umacnianie tożsamości, w odbudowę historycznej świadomości Polaków. Często tego nie docenialiśmy. Dziś, gdy pod wpływem szoku po tragedii pod Smoleńskiem wielu Polaków przejrzało na oczy i łatwiej nam dostrzec zasługi Kaczyńskiego, złożenie jego ciała w zamkowej krypcie powinno być także swego rodzaju aktem przeprosin, oddania mu historycznej sprawiedliwości.
Pogrzeb na Wawelu będzie pięknym zwieńczeniem tygodnia podniosłej żałoby, którą tak głęboko przeżywa cała Polska. Narody, aby trwać, potrzebują takich symboli budujących wspólnotę, potrzebują podniosłych wspomnień, aby przekazywać je następnym pokoleniom.
Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2010/04/14/dominik-zdort-akt-historycznej-sprawiedliwosci/]blog.rp.pl[/link]