Cóż, to niewielki albo wręcz żaden powód do chwały, jeśli wziąć pod uwagę finał tej strasznej historii. Zdecydowanie wolałbym, aby zamiast podziękowań za powściągliwość polscy dziennikarze dostali w tej sprawie podziękowania za skuteczność, nawet gdyby miało to oznaczać dużo mniejszą powściągliwość, zazwyczaj niewygodną dla rządzących.

A ze skutecznością w tym wypadku nie było, niestety, najlepiej. Czyż bowiem nie wywieraliśmy na gabinet Tuska w tej kwestii zdecydowanie za małej presji? Czy nie przypominaliśmy sobie o porwanym geologu głównie przy okazji pojawienia się filmowego nagrania jego apelu i innych informacji napływających z Pakistanu? Czyż nie nazbyt rzadko i mało krytycznie ocenialiśmy działania ekipy Tuska w tej sprawie, choć doskonale wiemy, jak słabo sobie ten rząd radzi (to prawda – nie on pierwszy i zapewne nie ostatni) w innych dziedzinach, choćby budowy autostrad, reformy służby zdrowia czy finansów publicznych?

Ale to oznacza, że teraz ze zdwojoną energią powinniśmy się domagać odpowiedzi na pytania, które pozwolą wyjaśnić, jak doszło do tego nieszczęścia, i przy okazji pomogą uniknąć powtórzenia się podobnej tragedii. Powinniśmy więc niezwłocznie ustalić na przykład: co w tej sprawie zrobił premier Tusk? Z kim i kiedy rozmawiał o uwolnieniu naszego rodaka? Kiedy i u kogo o jego uwolnienie zabiegał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski? Kiedy powstał sztab antykryzysowy, kto nim kierował i jakie działania podjął? Kto był negocjatorem delegowanym do Pakistanu, kiedy został tam wysłany i co robił? Ile osób go wspierało? Czy podjęto działania wykraczające poza standardy dyplomatyczne, a jeśli tak, to jakie i kiedy? Ale także: co w tej sprawie uczynił prezydent Lech Kaczyński i jego ministrowie? Itp., itd. Dzień po dniu, godzina po godzinie, urzędnik państwowy po urzędniku państwowym.

Innymi słowy – powinniśmy się domagać jak najszybszego powstania białej księgi w sprawie wszystkich zabiegów podjętych przez rządzących w celu uwolnienia Piotra Stańczaka.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2009/02/11/czy-dziennikarze-zawiedli/]blog.rp.pl/gabryel[/link]