Pani minister, która podpaliła uniwersytet

Barbara Kudrycka chciała się wykazać słuchem doskonałym. Minister nauki i szkolnictwa wyższego po wydaniu książki Pawła Zyzaka wsłuchała się w ton głosu Donalda Tuska miotającego słowa oburzenia na wszystkie strony świata. I natychmiast postanowiła ukarać ludzi odpowiedzialnych za to "straszne przestępstwo", jakim było napisanie i obrona pracy magisterskiej przez Zyzaka. W miniony czwartek zleciła Państwowej Komisji Akredytacyjnej kontrolę na jednej z najszacowniejszych polskich uczelni – Uniwersytecie Jagiellońskim.

Aktualizacja: 06.04.2009 07:47 Publikacja: 05.04.2009 23:27

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/04/05/dominik-zdort-pani-minister-ktora-podpalila-uniwersytet/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Na coś takiego nie pozwoliło sobie w czasie swoich rządów nawet Prawo i Sprawiedliwość, choć stale było w ostrym konflikcie ze środowiskami naukowymi. Jarosław Kaczyński krytykował niektórych polskich intelektualistów, ale wolał działać zgodnie z zaleceniem Jacka Kuronia, który radził kiedyś: "nie palcie komitetów, zakładajcie własne". Szef PiS w kampanii wyborczej zapowiadał utworzenie nowego uniwersytetu, który miał "wskazywać drogi nie tylko w sferze intelektualnej, ale także w sferze moralnej". Ten pomysł zresztą też wywołał powszechne oburzenie w naukowym salonie.

Minister Kudrycka posunęła się dużo dalej. Postanowiła "spalić" krakowską Jagiellonkę tylko po to, aby przy okazji mogła spłonąć jedna praca magisterska na Wydziale Historii. A to musiało oburzyć nawet najbardziej przychylnych rządowi Tuska profesorów. W mediach zaroiło się od wypowiedzi znanych naukowców, którzy zastrzegali wprawdzie, że brzydzą się pracą Zyzaka (choć jej nie czytali), ale zaraz twardo dodawali: wara rządowi od uniwersytetów!

W sobotę Tusk oznajmił, że kategorycznie zażądał od minister nauki wycofania wniosku o kontrolę na krakowskiej uczelni. Jej polecenie nazwał zaś nadgorliwością. Nie wiemy, czy premier tylko dba o przychylność profesury dla PO, czy też zrozumiał, dlaczego nadgorliwość Kudryckiej była naganna?

A to jest proste: teraz autorzy prac magisterskich i doktorskich, a także ich promotorzy, zanim wybiorą temat pracy, trzy razy się zastanowią, czy odpowiada on poglądom rządzących i czy nie zaszkodzą swojej uczelni.

Jeśli więc to nie Donald Tusk zlecił swojej podwładnej kontrolę na uniwersytecie, jeśli premier chce pokazać, że rzeczywiście uważa jej decyzję za błąd i nie chce zamknąć ust niepokornym naukowcom, powinien natychmiast podziękować pani minister za współpracę. Krzywda, jaką uczyniła nauce, będzie bardzo trudna do zapomnienia.

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/04/05/dominik-zdort-pani-minister-ktora-podpalila-uniwersytet/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Na coś takiego nie pozwoliło sobie w czasie swoich rządów nawet Prawo i Sprawiedliwość, choć stale było w ostrym konflikcie ze środowiskami naukowymi. Jarosław Kaczyński krytykował niektórych polskich intelektualistów, ale wolał działać zgodnie z zaleceniem Jacka Kuronia, który radził kiedyś: "nie palcie komitetów, zakładajcie własne". Szef PiS w kampanii wyborczej zapowiadał utworzenie nowego uniwersytetu, który miał "wskazywać drogi nie tylko w sferze intelektualnej, ale także w sferze moralnej". Ten pomysł zresztą też wywołał powszechne oburzenie w naukowym salonie.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka