Firma Google oraz przedstawiciele autorów i wydawców amerykańskich zmienili warunki głośnej ugody, mającej doprowadzić do powstania globalnej internetowej biblioteki. Jako pierwsi informowaliśmy o tym pomyśle w maju ([link=http://www.rp.pl/artykul/9131,301050_Pisarze_kontra_Google_.html]„Pisarze kontra Google"[/link], „Rz", 6.05.2009 r.).
Teraz w wyniku protestów napływających do sądu w USA z Europy oraz uwag amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości i Urzędu Antymonopolowego ugoda, która miała automatycznie objąć pisarzy z całego świata, została ograniczona do rynku literatury anglojęzycznej – USA, Wielkiej Brytanii, Australii i Kanady (wydawcy w tych krajach przystąpili do porozumienia z Google'em).
– O to walczyliśmy. Odetchnąłem z ulgą – mówi „Rz" Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki. Należy ona do Federacji Wydawców Europejskich, która od miesięcy starała się zatrzymać plany Google'a dotyczące europejskich książek. – Prawa naszych wydawców i autorów zostały uszanowane. Będą mogli wziąć udział w tym przedsięwzięciu zgodnie z własną wolą. Do tej pory istniała obawa, że Google zmonopolizuje literacki dorobek ludzkości. Ustąpił, bo nie miał wyjścia.
Marta Jóźwiak z Google'a odpowiada, że zmiany w ugodzie nie świadczą o porażce firmy. – Wychodzimy naprzeciw autorom i wydawcom z innych krajów. Firma Google w wielu dziedzinach robi rzeczy nowe i odważne. Cieszymy się, że dyskusja o cyfryzacji książek ruszyła. Mamy nadzieję, że dzięki bezpośredniej współpracy w różnych krajach uda się osiągnąć podobne rozwiązania jak w USA. Nasz pomysł i cel się nie zmieniły.
Kiedy „Rz" poinformowała, że zgodnie z amerykańskim prawem także książki polskich autorów mogą trafić do internetowego obrotu, pisarze reagowali zdziwieniem i oburzeniem. Po rozmowie z „Rz" Małgorzata Musierowicz skorzystała ze specjalnej klauzuli i zakazała firmie Google wykorzystywania swych prac. Teraz mówi: – Wydaje się, że wydarzenia będą zmierzać we właściwą stronę. Nadal jestem pełna rezerwy wobec projektu Google'a. Nowe czasy wymagają nowych rozwiązań, ale należałoby zacząć od określenia stanu zagrożeń i wypracowania skutecznych zabezpieczeń.