[b]Rz: Wielu internautów zamieszcza na swoich stronach reklamy. Jak zakwalifikować taką czynność – czy jest to umowa najmu, dzierżawy, zlecenia czy jeszcze inna?[/b]
[b]Krzysztof Biernacki:[/b] Trudno idealnie przyporządkować umowę o udostępnienie części powierzchni strony internetowej na reklamę do jednej z konstrukcji znajdujących się w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3495BF89ECF98D4C864C0CAA2FE5C32D?id=70928]kodeksie cywilnym[/link]. Na podstawie takiej umowy właściciel strony lub blogu przekazuje innemu podmiotowi zespół praw majątkowych. Istotne składniki treści tej czynności (essentialia negotii) wskazują, że jest ona zbliżona do umowy dzierżawy. To powinno przesądzać o jej kwalifikacji na gruncie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80474]ustawy o PIT[/link]. Nie można bowiem kompletnie abstrahować od konstrukcji umowy i twierdzić – jak to ostatnio robią organy podatkowe – że nie da się przyporządkować wynagrodzenia za reklamę do żadnego konkretnego źródła przychodów.
[b]Czy rozliczanie profitów z reklamy tak jak przychodów z dzierżawy jest korzystne dla podatników?[/b]
[b]Tak.[/b] Przede wszystkim mają możliwość wyboru – mogą się zdecydować na opodatkowanie według skali albo ryczałtem.
Dużo zależy od wysokości wydatków na obsługę strony (np. kosztów utrzymania jej na serwerze). Rozliczając się według skali, wolno je odliczyć od przychodu. Na ryczałcie nie ma takich możliwości. Jeśli jednak właściciel strony dobrze się zna na informatyce, większość czynności związanych z jej obsługą wykonuje sam i wydatki są wtedy mniejsze.