Rosjanie chcą wystawić Polsce rachunek za „wyzwolenie”. Ale przekaz propagandzistów nie jest spójny

Parlament zaczyna debaty nad żądaniem odszkodowań od… Polski. Rosjanie chcą 750 mld dolarów.

Publikacja: 23.05.2023 03:00

Olsztyn w 1945 roku, tuż po wojnie. Domy po obu stronach Wysokiej Bramy spalone przez Sowietów – nie

Olsztyn w 1945 roku, tuż po wojnie. Domy po obu stronach Wysokiej Bramy spalone przez Sowietów – nie wiadomo dlaczego

Foto: archiwum paŃstwowe w olsztynie

„W powojenne lata naród radziecki, odejmując sobie od ust, wydał na odbudowę i rozwój Polski – według obecnych cen – ponad 750 mld dolarów” – ogłosił przewodniczący niższej izby parlamentu Dumy, Wiaczesław Wołodin.

Sam następująco wyjaśnił, dlaczego postanowił się zająć tym problemem: „Polacy postępują podle: likwidują pomniki radzieckich żołnierzy wyzwolicieli, zamykają ruskie szkoły, kradną rosyjską własność. Zachowują się po chamsku”. Szkoły nazwał „ruskimi” (co w języku rosyjskim oznacza narodowość), a własność „rosyjską” (odnoszącą się do państwowości).

Wołodin jednocześnie zapowiedział, że „właściwie będzie zakazać Polsce zarabiać na Rosji i przerwać przejazd polskich ciężarówek po naszym kraju”. Według Wołodina przyniesie to Polsce straty ok. 8,5 mld dolarów. Samą dyskusję zainicjował deputowany Jewgienij Moskwiczew, szef parlamentarnego komitetu ds. transportu, i to on chyba wymyślił zakaz dla tirów. Nie wiadomo jeszcze, kto i dlaczego dołączył do tej propozycji żądanie odszkodowań za okres powojenny.

Czytaj więcej

Zakaz tranzytu polskich ciężarówek przez Rosję. Wkrótce może zapaść decyzja

Niespójny przekaz

Nowa kampania antypolska zaczęła się w Rosji po zajęciu przez władze Warszawy budynku wykorzystywanego przez szkołę rosyjskiej ambasady oraz zamrożeniu rachunków bankowych samej placówki.

Były premier i prezydent Dmitrij Miedwiediew zdążył już ogłosić, że „Polska dla Rosji nie powinna istnieć, dopóki tym krajem rządzą rusofobi” oraz „Polska zakończy swe istnienie w przypadku wojny między NATO i Rosją”.

Jednocześnie jednak propagandyści nie dostali chyba dokładnych wskazówek, co mówić o naszym kraju, ponieważ ich przekaz nie jest spójny. Z jednej strony dość pogardliwie grożą likwidacją naszej państwowości (jak Miedwiediew). Z drugiej były wojskowy Igor Korotczenko ostrzega: – Polska chce stać się wiodącym krajem UE i NATO, zamieniwszy wpływy Niemiec i Francji. Te ambicje polskich elit rozciągają się i na sferę wojskową. Dlatego Polska chce stworzyć świetną armię. (…) Dla nas to bezpośrednie zagrożenie zarówno teraz, jak i w przyszłości”.

Czytaj więcej

Rosja chce zakazać wjazdu polskim ciężarówkom

Kolejni politycy (w tym szef wywiadu Siergiej Naryszkin oraz sekretarz kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa gen. Nikołaj Patruszew) cały czas przekonują, że Polska chce anektować zachodnią Ukrainę. Miedwiediew ogłosił, że Warszawa i Budapeszt już zwróciły się do Waszyngtonu z prośbą o wyrażenie zgody. – Polska chce Galicję, Węgry – Zakarpacie, a Rumunia – Bukowinę – mówił na otwarciu rosyjskiego forum oświatowego.

Jeszcze inni twierdzą, że Polska – tym razem z Węgrami, Litwą, Łotwą i Estonią – naciska na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by jak najszybciej zakończył wojnę. Obywatele państw bałtyckich emigrują do Rosji, a to według propagandysty Siergieja Markiełowa sprawia, że sąsiedzi Ukrainy chcą szybkiego zawarcia pokoju.

Pomysł Stalina

Ale żądanie odszkodowania za sowieckie wydatki na PRL oficjalnie zostało zgłoszone po raz pierwszy dopiero przez Wołodina. „Zbudowaliśmy (Polsce) ponad 800 obiektów przemysłowych, energetycznych, transportowych” – twierdzi. Ponadto „Polska powinna oddać otrzymane po wojnie terytoria”. Nie napisał tylko, komu: Niemcom czy rosyjskim spadkobiercom ZSRR.

Jego nonsensowne stwierdzenie zostało prawdopodobnie wywołane przez wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy jeszcze jesienią ubiegłego roku, gdy szef państwa zastanawiał się nad możliwością żądań reparacji od Moskwy. Jeden z rosyjskich dyplomatów nazwał wtedy wypowiedź prezydenta „wyzywającą amoralnością”.

Grabież Polski przez ZSRS zaczęła się już po wrześniowej agresji. Ale prawdziwy pogrom zaczął się po 1944 roku.

„(W połowie wojny rozpoczęła się) w Moskwie debata: jakie tereny może dostać Polska? Od razu powstał problem, że jeżeli zostanie za daleko przesunięta na zachód, to dostanie tereny bardzo uprzemysłowione. A to Polskę wzmocni, czego Kreml nie chciał. Stalin wpadł więc na pomysł, by przesuwając nasz kraj (…) jednocześnie „dezindustrializować” te tereny” – wyjaśniał sowiecką politykę polski historyk mieszkający w Niemczech, prof. Bogdan Musiał w sierpniu 2013 roku, w wywiadzie dla „Uważam Rze Historia”.

„Zaczynają się demontaże, wywózki, rabunek na ogromną skalę. Gigantyczną, niespotykaną w dotychczasowej historii świata” – mówił o roku 1945. „Sowieckie wojska wywiozły (z Ziem Odzyskanych) ponad 1220 fabryk, zakładów przemysłowych i komunalnych. Zabrali nawet ponad 220 kilometrów torów kolejowych” – podsumował.

„W powojenne lata naród radziecki, odejmując sobie od ust, wydał na odbudowę i rozwój Polski – według obecnych cen – ponad 750 mld dolarów” – ogłosił przewodniczący niższej izby parlamentu Dumy, Wiaczesław Wołodin.

Sam następująco wyjaśnił, dlaczego postanowił się zająć tym problemem: „Polacy postępują podle: likwidują pomniki radzieckich żołnierzy wyzwolicieli, zamykają ruskie szkoły, kradną rosyjską własność. Zachowują się po chamsku”. Szkoły nazwał „ruskimi” (co w języku rosyjskim oznacza narodowość), a własność „rosyjską” (odnoszącą się do państwowości).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie