Większość europejskich indeksów giełdowych zaczęła poniedziałkową sesję od lekkich wzrostów. Część z tych zwyżek przekształciła się po południu w spadki, ale owe przeceny były bardzo umiarkowane. Tymczasem giełdy azjatyckie kończyły sesję umiarkowanymi zniżkami. Ostrzejszej przeceny doznał w poniedziałek tylko Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu. Spadał o około 2,5 proc., ale zamknął się tylko 1,5 proc. na minusie. Oznaki uspokojenia nastrojów były też widoczne na rynku naftowym. Cena ropy gatunku WTI rosła po południu o 1,8 proc. i sięgała 59,9 USD za baryłkę. Rynki podnosiły się więc po krótkotrwałej panice, do której doszło w piątek wieczorem po tym jak prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że z dniem 1 listopada podwyższy cła na chińskie produkty o 100 pkt proc. Owa podwyżka ceł miałaby być odwetem za to, że Chiny wprowadziły nowe ograniczenia w eksporcie metali ziem rzadkich. Władze Chin zapowiedziały bliżej niesprecyzowany odwet na możliwą podwyżkę amerykańskich ceł. Nowojorski indeks Dow Jones Industrial stracił podczas piątkowej sesji 1,9 proc., S&P 500 spadł o 2,7 proc., Nasdaq Composite tąpnął o 3,6 proc., a ropa taniała o 4 proc. W poniedziałek inwestorzy byli już jednak w o wiele lepszych nastrojach.
Odwołana wojna między USA a Chinami
Niewątpliwie pozytywnie na rynki wpłynęło to, że doszło do zakończenia konfliktu w Strefie Gazy i wypuszczenia izraelskich zakładników przez Hamas. Dużo mocniej na nastroje inwestorów wpłynęły jednak wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, wygłoszone w nocy z niedzieli na poniedziałek. Trump, rozmawiając z dziennikarzami w drodze na szczyt pokojowy w Szarm el-Szejk, stwierdził, że z Chinami „wszystko będzie dobrze”. „Wielce szanowany prezydent Xi właśnie miał gorszy moment. Nie chce kryzysu dla swojego kraju, ja też nie. USA chcą pomóc Chinom, a nie je skrzywdzić!!!" – napisał prezydent USA w swojej sieci społecznościowej Truth Social. Również amerykański wiceprezydent J.D. Vance zapowiedział, że USA będą chciały negocjować kwestie sporne z Chinami. Inwestorzy zinterpretowali to jako zapowiedź tego, że spotkanie między Trumpem a chińskim prezydentem Xi Jinpingiem (zaplanowane na koniec października w Korei Płd.) jednak dojdzie do skutku, a obie strony mogą się porozumieć w sprawie ceł i metali ziem rzadkich.
Główny ekonomista Goldmana Sachsa, Jan Hatzius, oczekuje, że obie strony ostatecznie zgodzą się na przedłużenie obecnej pauzy taryfowej po zbliżającym się terminie 10 listopada, „ale z ograniczonymi ustępstwami z obu stron”. – Jednak ostatnie ruchy polityczne sugerują szerszy zakres możliwych wyników niż miało to miejsce przed wcześniejszymi rozmowami USA–Chiny, z możliwością większych ustępstw, ale także ryzykiem wprowadzenia znaczących nowych ograniczeń eksportowych i wyższych ceł, przynajmniej tymczasowo – dodaje Hatzius.
Czytaj więcej
Chiny nie przejęły się groźbami Donalda Trumpa wprowadzenia nowych, wysokich ceł i odwołania plan...