Treść petycji w tej sprawie ujawnia RMF24.
"Pani wniosek uderza w fundamenty ustawy zawierającej procedury realizacji prawa do informacji. Część z nas reprezentuje środowiska, które od dekad pracują na rzecz zwiększania jawności życia publicznego. Wiemy dobrze, że samo tylko podważanie istniejących gwarancji natychmiast rodzi problemy. Instytucje publiczne bardzo szybko wykorzystują wszelkie wątpliwości i spory do tego, by odciąć obywateli od informacji" - piszą autorzy petycji, czyli jak sami siebie przedstawiają: obywatele, przedsiębiorcy, dziennikarze i przedstawiciele organizacji społecznych.
Przypomnijmy, że wniosek I Prezes SN Małgorzaty Manowskiej trafił do TK w lutym. I Prezes SN kwestionuje podstawowe pojęcia z ustawy o dostępie do informacji publicznej, m.in. takie jak „władza publiczna" czy „osoby pełniące funkcje publiczne" czy „związek z pełnieniem funkcji publicznej". W ocenie M. Manowskiej, niedookreślenie znaczenia tych pojęć powoduje, że „w sposób nieuprawniony poszerzają rozumienie podmiotów obowiązanych do udostępnienia informacji publicznej", co narusza konstytucyjną zasadę określoności prawa.
Autorzy petycji skierowanej do I Prezes SN wyrażają obawę, że efektem złożonego przez I Prezes SN Małgorzatę Manowską wniosku będą poważne ograniczenia w dostępie do informacji ważnych dla wielu grup społecznych i zawodowych. Podkreślają korzyści, jakie przynosi jawność życia publicznego i wiedza o tym, kto z imienia i nazwiska odpowiada za określone decyzje. Ich zdaniem, dostęp do informacji publicznej jest nieodzownym warunkiem rozliczalności i odpowiedzialności władzy na każdym szczeblu.
"Obywatele chcą wiedzieć, jak powstaje prawo w zakresie ochrony zdrowia czy edukacji, np. kto bierze udział w zespołach eksperckich, grupach roboczych i okrągłych stołach. Inni - jak wygląda wpływ wielkich korporacji, w tym z kim spotykają się ministrowie. Te sprawy mają istotne znaczenie dla powstawania prawa, które później dotyczy nas wszystkich" - przekonują autorzy petycji.