Niemcy nie wyczerpały rezerw w ratowaniu euro

Angela Merkel jest zdecydowana bronić wspólnej waluty, ale w granicach wytrzymałości niemieckiej gospodarki. Nikt nie wie jednak, gdzie są takie granice.

Publikacja: 30.01.2012 20:49

Angela Merkel

Angela Merkel

Foto: AFP

Berlin słał wczoraj sygnały, że gotów jest na ustępstwa i nie wyklucza dalszego zaangażowania w akcję ratunkową euro w postaci zwiększenia środków finansowych na kontach powstającego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego.

To zmiana stanowiska, bo jeszcze przed tygodniem kanclerz Angela Merkel mówiła w Davos wyraźnie, że Berlin zna granice swych możliwości zarówno politycznych, jak i finansowych i nie zamierza ich przekraczać.

Taka jest linia polityczna Berlina w sytuacji, gdy 73 proc. Niemców jest zdania, że ich kraju nie stać już na większe zaangażowanie w proces ratowania euro i gospodarek państw zagrożonych. Zaledwie co piąty obywatel RFN jest przeciwnego zdania. – Rząd boryka się z ogromnym dylematem. Z jednej strony zwiększa się stale presja międzynarodowa na Niemcy, aby sięgnęły głębiej do kieszeni, z drugiej nasilają się żądania obywateli, którzy nie chcą, aby ich pieniądze trafiły do Grecji czy Włoch – tłumaczy „Rz" Jürgen Matthes, ekonomista z Instytutu Niemieckiej Gospodarki w Kolonii.

Przy tym Niemcy nie wydały do tej pory realnie ani jednego eurocenta. Ich wkład w EFSF (obecny mechanizm stabilizacyjny), jak i w fundusz pomocy dla Grecji to w lwiej części gwarancje kredytowe. W sumie 211 mld euro. Gotówki zaangażowały Niemcy do tej pory zaledwie 21,7 mld euro, ale są to kredyty, przynoszące na razie zyski.

Gdzie wobec tego leży granica bezpieczeństwa finansowego Niemiec w angażowaniu się w przedsięwzięcia stabilizujące? – Takiej granicy nie daje się wyznaczyć na podstawie analiz modeli ekonomicznych, gdyż wszystko zależy od nieprzewidywalnej reakcji rynków finansowych – przekonuje Jürgen Matthes.

Nie jest też możliwe wyliczenie, ile niemiecka gospodarka skorzystała na wspólnej walucie. Merkel twierdziła w czasie niedawnej debaty w Bundestagu, że korzyści te liczyć można w setkach miliardów. Ale takie argumenty nie trafiają do zwykłych obywateli, którzy są skłonni sądzić, że korzyści te trafiły do kas koncernów. A to dlatego, że od wprowadzenia euro realne płace w Niemczech nie wzrosły.

– W trakcie samego kryzysu Niemcy zyskały co najmniej 70 – 80 mld euro i to są wymierne korzyści wszystkich obywateli – udowadnia „Rz" Folker Hellmeyer, główny ekonomista Bremen Landesbanku. Rzecz w tym, że począwszy od 2010 roku, spadły koszty obsługi długu publicznego, gdyż zmniejszyło się oprocentowanie bezpiecznych niemieckich obligacji państwowych. Doszło do tego, że inwestorzy gotowi byli akceptować nawet straty, lokując swe pieniądze w bezpiecznym miejscu. W sumie niemiecki fiskus wydał miliardy euro mniej i nie musiał ich szukać w kieszeniach obywateli.

Wie o tym doskonale Wolf-gang Schäuble, minister finansów. Jednak w publicznej debacie, szkicując funkcjonowanie przyszłego EMS, po ten argument nie sięga. Uchodzi za twardego przeciwnika zwiększenia siły rażenia EMS ponad zadeklarowane wcześniej 500 mld euro.

– Nie było to wyłącznie wynikiem obaw o przeciążenie finansowe Niemiec – mówi Jürgen Matthes. Berlin stał na stanowisku, że zwiększenie skuteczności mechanizmu obronnego wspólnej waluty przed atakami rynków zmniejszy zdecydowanie zapał reformatorski rządów krajów zagrożonych.

Berlin słał wczoraj sygnały, że gotów jest na ustępstwa i nie wyklucza dalszego zaangażowania w akcję ratunkową euro w postaci zwiększenia środków finansowych na kontach powstającego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego.

To zmiana stanowiska, bo jeszcze przed tygodniem kanclerz Angela Merkel mówiła w Davos wyraźnie, że Berlin zna granice swych możliwości zarówno politycznych, jak i finansowych i nie zamierza ich przekraczać.

Pozostało 86% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli