Reklama

Był szczyt, jest depresja

Antykryzysowa recepta przepisana na ostatnim szczycie UE nie działa. Wracają obawy o Włochy i Hiszpanię

Publikacja: 16.07.2012 00:45

Był szczyt, jest depresja

Foto: AFP

Korespondencja z Brukseli

Zaledwie dwa tygodnie po „przełomowych" uzgodnieniach przywódców strefy euro rynek znów boi się bankructwa kolejnych krajów. Pogorszyła się sytuacja Włoch, których rating został obniżony przez agencję Moody's do poziomu tylko dwa szczeble powyżej śmieciowego. – Nie zapadły żadne decyzje, które mogłyby pomóc Włochom i Hiszpanii w krótkim terminie – uważa Sebastian Dullien, ekspert berlińskiego oddziału European Council for Foreign Relations.

Unijni przywódcy skupili się na działaniach długoterminowych. Część urzędników w Brukseli odwołała swoje urlopy, bo muszą do początku września przygotować fundamentalną reformę strefy euro – stworzenie wspólnego nadzoru finansowego. Ma to być warunek przekazania bezpośredniej pomocy bankom hiszpańskim przez fundusz ratunkowy strefy euro ESM, bez udziału rządu w Madrycie. Poświęcenie urzędników i szybkie przedstawienie projektu legislacji jednak nie wystarczy. Tworzenie nadzoru zajmie nawet rok. Do tego czasu sytuacja budżetowa Hiszpanii będzie się pogarszała, bo każde euro przekazane przez ESM będzie powiększało jej dług publiczny.

Kryzys podgrzewa nastroje eurosceptyczne w zdyscyplinowanych krajach Północy

Włochy nie dostały nawet tak mglistej perspektywy jak Hiszpania. Ich banki mają się relatywnie dobrze, ale dokucza im ogromny dług publiczny – 2 biliony euro. Dla porównania, fundusz ratunkowy ESM w najlepszym wypadku (jeśli natychmiast zostaną wpłacone wszystkie kapitały i pozostanie w mocy stary fundusz EFSF) liczy tylko 700 mld euro. Jeśli na rynku pogorszyłyby się jeszcze nastroje i ESM zacząłby skupować włoskie obligacje, to pieniędzy starczyłoby tylko dla części inwestorów. Spowodowałoby to panikę i doprowadziło do bankructwa Włoch.

Reklama
Reklama

– Albo fundusz ratunkowy strefy euro zostanie podwyższony, albo powinien dostać gwarancje ze strony Europejskiego Banku Centralnego – uważa prof. Paolo Manasse, ekonomista z Uniwersytetu Bolońskiego. Na to od dawna nie ma zgody Niemiec – największego udziałowca ESM. Rząd ma też związane ręce stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego, który opóźnia samą ratyfikację ESM.

Niemcy w swoim sprzeciwie wobec gaszenia pożaru miliardami dodatkowych euro nie są osamotnieni. Przedłużający się kryzys podgrzewa nastroje eurosceptyczne w Holandii i Finlandii. A jeszcze do września trzeba będzie zdecydować, co dalej z Grecją, która nie radzi sobie z reformami i będzie potrzebowała kolejnego przesunięcia terminu spłaty pożyczki.

Korespondencja z Brukseli

Zaledwie dwa tygodnie po „przełomowych" uzgodnieniach przywódców strefy euro rynek znów boi się bankructwa kolejnych krajów. Pogorszyła się sytuacja Włoch, których rating został obniżony przez agencję Moody's do poziomu tylko dwa szczeble powyżej śmieciowego. – Nie zapadły żadne decyzje, które mogłyby pomóc Włochom i Hiszpanii w krótkim terminie – uważa Sebastian Dullien, ekspert berlińskiego oddziału European Council for Foreign Relations.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Finanse
Worki z dolarami jadą do Rosji. Ich łączna waga przekroczyła już tonę
Finanse
Pęczniejące miliardy Polaków na kontach IKE i IKZE
Finanse
Nowy rekord cen złota – już powyżej 3500 dolarów za uncję
Finanse
Donald Trump rozpoczął szturm na amerykański bank centralny
Finanse
Donald Tusk powołał nowego wiceszefa KNF. Jakie ma zadania?
Reklama
Reklama