Dowody przeciwko giełdzie Binance mają być mocne

Zapisy czatów z udziałem wysokiej rangi menedżerów największej giełdy kryptowalutowej świata pokazują szokujące kulisy jej funkcjonowania.

Publikacja: 11.04.2023 03:00

Changpeng Zhao, prezes Binance, czyli największej giełdy kryptowalutowej świata, został pozwany prze

Changpeng Zhao, prezes Binance, czyli największej giełdy kryptowalutowej świata, został pozwany przez CFTC

Foto: afp

Giełda Binance to niekwestionowana potęga na rynku kryptowalutowym. Chwali się 128 mln klientów, średnimi dziennymi obrotami wynoszącymi 65 mld USD i ponad 300 mld transakcji spotowych w 2022 r. To największa giełda kryptowalutowa na świecie. Do niedawna wiele bardziej tradycyjnych giełd mogłoby jej zazdrościć pozycji rynkowej. Nad Binance zebrały się już jednak ciemne chmury.

W ciągu ostatniego miesiąca jej udział w całkowitych obrotach giełd kryptowalutowych spadł aż o 16 pkt proc., do 54 proc. Ten spadek najprawdopodobniej był związany z działaniami CFTC, czyli jednego z głównych amerykańskich urzędów regulujących rynki finansowe. Złożył on pod koniec marca pozew przeciwko Binance i m.in. jej założycielowi, kanadyjskiemu biznesmenowi Changpengowi Zhao (nazywanemu często: CZ). Zarzuca im poważne zaniedbania w kwestii przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy oraz łamanie przepisów dotyczących obrotu instrumentami finansowymi. Materiał dowodowy ma być mocny. Obejmuje on m.in. wewnętrzne dokumenty Binance oraz zapisy rozmów z komunikatorów pomiędzy jej wysokiej rangi menedżerami. Wygląda na to, że CFTC dotarła do danych z telefonu Changpenga Zhao. Wyłania się z nich obraz biznesu, który w małym stopniu przejmował się polityką regulatorów.

Czytaj więcej

Giełda Binance na celowniku senatorów

Klienci z Hamasu

Według CFTC Samuel Lim, dyrektor ds. compliance w Binance, dostał w lutym 2019 r. informacje mówiące, że Hamas, palestyńska organizacja islamska uznawana za terrorystyczną i sprawująca władzę w Strefie Gazy, wykorzystuje jego giełdę do transakcji. Pieniądze Hamasu są dla znacznej większości instytucji finansowych „toksyczne”, bo narażają je na możliwe sankcje. Lim uspokajał jednak jednego ze swoich współpracowników, że sumy przesyłane przez Hamas poprzez Binance są zwykle małe, gdyż większe można by zakwalifikować jako pranie brudnych pieniędzy. „Za 600 dolców ledwo można kupić AK-47” – odpowiedział kolega Lima.

Menedżerowie Binance mieli również świadomość tego, że na ich giełdę napływają brudne pieniądze z Rosji. „Dajcie spokój. Oni są tutaj dla przestępstw” – stwierdził Lim w lutym 2020 r. na czacie poświęconym jednemu z rosyjskich klientów. Dyrektor ds. przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy w Binance odpowiedział mu: „Widzimy tych złych, ale zamykamy oboje oczu”.

Pozorowane działania

Binance co najmniej do maja 2022 r. nie złożyła amerykańskim regulatorom żadnego raportu dotyczącego podejrzanych transakcji przeprowadzanych przez jej klientów. Lim w grudniu 2019 r. przyznał, że jego giełda nawet nie sprawdza nazwisk klientów i nazw ich spółek pod kątem sankcji. W październiku 2020 r. napisał natomiast, że polityka w zakresie compliance sprowadza się do „pisania e-maili i nic nie robienia”.

Giełda ostrzegała również swoich dużych klientów, że śledczy są zainteresowani ich kontami kryptowalutowymi. Jedna z oficjalnych zasad postępowania spisanych przez Lima (na podstawie wytycznych prezesa Changpenga Zhao) mówi: „Nie mów klientowi bezpośrednio, że musi uciekać. Powiedz mu tylko, że jego konto zostało odmrożone, a wcześniej było badane przez XXX. Jeśli użytkownik jest dużym traderem, lub mądrym, to on lub ona pojmie wskazówkę”.

Giełda Binance to niekwestionowana potęga na rynku kryptowalutowym. Chwali się 128 mln klientów, średnimi dziennymi obrotami wynoszącymi 65 mld USD i ponad 300 mld transakcji spotowych w 2022 r. To największa giełda kryptowalutowa na świecie. Do niedawna wiele bardziej tradycyjnych giełd mogłoby jej zazdrościć pozycji rynkowej. Nad Binance zebrały się już jednak ciemne chmury.

W ciągu ostatniego miesiąca jej udział w całkowitych obrotach giełd kryptowalutowych spadł aż o 16 pkt proc., do 54 proc. Ten spadek najprawdopodobniej był związany z działaniami CFTC, czyli jednego z głównych amerykańskich urzędów regulujących rynki finansowe. Złożył on pod koniec marca pozew przeciwko Binance i m.in. jej założycielowi, kanadyjskiemu biznesmenowi Changpengowi Zhao (nazywanemu często: CZ). Zarzuca im poważne zaniedbania w kwestii przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy oraz łamanie przepisów dotyczących obrotu instrumentami finansowymi. Materiał dowodowy ma być mocny. Obejmuje on m.in. wewnętrzne dokumenty Binance oraz zapisy rozmów z komunikatorów pomiędzy jej wysokiej rangi menedżerami. Wygląda na to, że CFTC dotarła do danych z telefonu Changpenga Zhao. Wyłania się z nich obraz biznesu, który w małym stopniu przejmował się polityką regulatorów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie