W ostatni piątek okazało się, że francuski PKB nie wzrósł w ogóle i wyraźnie idzie spowolnienie. Maleje siła nabywcza konsumentów i rośnie bezrobocie, a to nie koniec złych wiadomości. 24 sierpnia rząd ogłosi plany kolejnych posunięć mających zmniejszyć deficyt budżetowy. W tej sytuacji łatwiej znika tradycyjna niechęć do kupowania przedmiotów, które już do kogoś należały.
Od początku roku pojawiły się portale internetowe, na których ludzie wynajmują, a nawet oddają za darmo swoje rzeczy osobiste ale tylko pod warunkiem , że osoba chętna do ich wzięcia przyjedzie po nie osobiście.
– Gdy wskaźnik giełdy paryskiej CAC 40 zaczął pikować na początku sierpnia, notowaliśmy duży wzrost liczby ludzi, którzy chcieli wynająć różne przedmioty za pośrednictwem naszej witryny — przyznaje Alexandre Woog, współzałożyciel e-loue, czyli elektronicznej wypożyczalni.
Jej oferta jest naprawdę imponująca: samochody w całkiem dobrym stanie , łodzie, różne narzędzia, domki letniskowe, kieliszki do szampana, patery do ciast, kozy (po 10 euro za dzień), maszyna do prażenia kukurydzy , nie mówiąc o kolekcji markowych sukienek i garniturów.
Właściciele wypożyczający je także na tym korzystają, bo — podkreśla A. Woog — wystarczy policzyć: jeśli ktoś kupi torebkę za 250 euro, to wystarczy ją wypożyczyć 25 razy po 10 euro i zakup się zwraca!