Złoty się umacnia, raty kredytów walutowych maleją, indeksy idą w górę. Taki jest m.in. efekt działań podejmowanych przez Europejski Bank Centralny. Na razie zastępuje on polityków poszukujących wyjścia z kryzysowej sytuacji w strefie euro.
Dzisiaj w Brukseli rozpoczyna się dwudniowy szczyt UE poświęcony m.in. kwestii pobudzania wzrostu gospodarczego. Przywódcy Wspólnoty mają podpisać pakt fiskalny wzmacniający dyscyplinę budżetową. Nie zapadną tam jednak inne znaczące decyzje. Oczekiwano ich na zaplanowanym na piątek szczycie strefy euro, ale został odwołany z inicjatywy Niemiec.
Nic dziwnego, że oczy inwestorów zwracają się ku Europejskiemu Bankowi Centralnemu. To on przejął na razie pałeczkę w walce z kryzysem. Wczoraj przeprowadził drugą w historii aukcję trzyletnich, tanich pożyczek dla banków komercyjnych ze strefy euro.
Z tej okazji skorzystało aż 800 instytucji. Co więcej, sięgnęły po niebagatelną kwotę niemal 530 mld euro. To więcej niż na pierwszej takiej aukcji w grudniu, gdy kwota pożyczki wyniosła 489 mld euro, i powyżej oczekiwań ekonomistów. – To liczba wystarczająco wysoka, aby wzbudzić nadzieję, że operacja EBC pomoże gospodarce, ale nie aż tak wysoka, aby wywołać obawy o kondycję sektora bankowego – podsumował wczorajszą operację David Thebault z paryskiego domu maklerskiego Global Equities.
Większość ekonomistów jest zgodna co do tego, że operacje EBC to duże wsparcie dla banków ze strefy euro, choć nie jest to oczywiście panaceum na kryzys fiskalny czy recesję w tym regionie. Pozytywnie wpływa jednak na nastroje na rynkach finansowych. Także w Polsce.